Carlos Sainz w Rajdzie Monte Carlo. Renault nie uczy się na błędach?
Carlos Sainz zamierza pójść śladami swojego ojca, który w przeszłości został mistrzem świata w WRC. Młody Hiszpan wyjedzie na trasę ostatniego etapu Rajdu Monte Carlo za kierownicą Renault Megane R. S.
Sainz będzie miał frajdę, przejeżdżając odcinek zaczynający się w sekcjach górskich, na wysokości 1400 m npm. Prowadzi on przez sekcję bardzo ciasnych zakrętów. Dla kierowcy Formuły 1 będzie to oficjalny debiut w rajdzie samochodowym. Jego ojciec, który wygrał tegoroczną edycję Rajdu Dakar, triumfował w Monte Carlo trzykrotnie (1991, 1995 i 1998).
- Nie mogę się doczekać moich pierwszych doświadczeń związanych z Rajdem Monte Carlo. Słyszałem o tej imprezie wiele od mojego ojca. Dzięki niemu wiem jak trudne są tamtejsze odcinki, jak szybko zmieniają się warunki na trasie. W jednej chwili może być śnieg, za chwilę deszcz, by potem wyszło słońce. W takich sytuacjach, przy jeździe przez górskie przełęcze, potrzebujesz nerwów jak ze stali - powiedział Sainz.
Decyzja Renault o zgłoszeniu Sainza do rywalizacji w Rajdzie Monte Carlo jest sporym zaskoczeniem. Francuski zespół w przeszłości boleśnie przekonał się o tym, że starty w takich imprezach mogą się zakończyć fatalnie. Świadczy o tym wypadek Roberta Kubicy podczas Ronde di Andora w 2011 roku. Polak był wtedy związany kontraktem z ekipą z Enstone. Odniesione przez niego obrażenia okazały się na tyle poważne, że Renault na kilka tygodni przed startem nowego sezonu zostało bez lidera.
Francuzi zamierzają jednak wykorzystać występ Sainza w Monte Carlo do celów marketingowych. Renault Megane R. S., za kierownicą którego usiądzie 23-latek, miał swoją premierę podczas targów samochodowych we Frankfurcie. Wspomniany model właśnie trafił do sprzedaży w większości europejskich państw.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"