Carlos Sainz myśli o łączeniu Formuły 1 z rajdami. "Trenowałem sporo z ojcem"

Materiały prasowe / Renault F1 Team / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Renault F1 Team / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Carlos Sainz weźmie gościnny udział w tegorocznym Rajdzie Monte Carlo. Kierowca Formuły 1 zapowiedział, że nie będzie to jego ostatni występ w tego typu imprezie. 23-latek zamierza częściej rywalizować w rajdach.

W tym roku Carlosa Sainza zobaczymy gościnnie podczas ostatniego dnia rywalizacji w Rajdzie Monte Carlo. Młody Hiszpan ma usiąść za kierownicą Renault Megane R. S. W ten sposób 23-latek chce nawiązać do osiągnięć swojego ojca, który ma na swoim koncie dwa tytuły mistrza świata WRC i trzykrotnie wygrywał imprezę rozgrywaną wokół Monako.

Młody kierowca na co dzień rywalizuje w Formule 1 w barwach Renault, ale nie ukrywa, że pokazowy start w Monte Carlo ma być występem do większego zaangażowania się w świat rajdów. Hiszpan regularnie ściga się rajdówką wraz z ojcem na terenach położonych blisko ich posiadłości.

- Jestem na wczesnym etapie kariery F1, więc jest za szybko na poważne starty w rajdach, ale w przyszłości to zrobię. Dla hobby. Trenowałem sporo z ojcem. Mamy rajdówkę w domu, która czeka w garażu i wspólnie pokonujemy długie trasy. Sporo się dzięki temu uczę - powiedział Sainz.

Rajdy znacząco się jednak różnią od F1 i Sainz ma tego świadomość. - Moim najsłabszym punktem jest wiara w notatki dotyczące tempa i prędkości. Na co dzień jestem kierowcą torowym i nawet jeśli ojciec próbuje mnie tego uczyć, to ciężko mu idzie. Na pewno jednak sporo się nauczyłem, podniosłem dzięki temu swoje umiejętności. Sporo jeździliśmy na śniegu, również na lodzie, zaliczyliśmy kilka odcinków asfaltowych. Słyszałem od ojca jak trudne są etapy w rajdach, jak warunki potrafią się zmieniać w każdej chwili - dodał 23-latek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Seksowna córka potentata z gwiazdą NBA

Ojciec Carlosa, po tym jak zakończył starty w rajdach samochodowych, kontynuował swoją karierę w Rajdzie Dakar. Wygrywał go dwukrotnie - najpierw za kierownicą Volkswagena, a ostatnio w barwach Peugeota. Jego syn ma podobne ambicje.

- Podoba mi się pomysł z Dakarem. Nawet jeśli mój ojciec jest innego zdania, bo wie jak trudna i ryzykowna jest to impreza. Bardzo lubię tego typu przygody. Start w takim rajdzie byłby jednak dla mnie ogromnym wyzwaniem, bo nie posiadam żadnego doświadczenia i umiejętności czysto rajdowych, które są niezbędne na Dakarze. Chciałbym jednak któregoś dnia spróbować tam swoich sił - podsumował.

Słowa hiszpańskiego kierowcy mogą wywołać nerwową reakcję w Renault. Francuski zespół w przeszłości boleśnie przekonał się o tym, że starty w rajdach mogą się zakończyć fatalnie. Świadczy o tym wypadek Roberta Kubicy podczas Ronde di Andora w 2011 roku. Polak był wtedy związany kontraktem z ekipą z Enstone. Odniesione przez niego obrażenia okazały się na tyle poważne, że Renault na kilka tygodni przed startem nowego sezonu F1 zostało bez lidera.

Komentarze (0)