Force India drugi rok z rzędu zakończyło mistrzostwa świata na czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, ze znaczną przewagą nad pozostałymi zespołami. Wiele wskazuje na to, że w 2018 roku nie będzie tak łatwo o utrzymanie pozycji w hierarchii wobec rosnących w siłę Renault i McLarena, który otrzyma wreszcie bardziej konkurencyjny silnik.
- Wkomponowali mnóstwo pieniędzy w ten projekt i zatrudnili wiele cenionych osób - wyjaśnił dyrektor sportowy Force India, Otmar Szafnauer. - Mamy przewagę wynikającą z silnika Mercedesa, ale nie jest ona tak duża jak wielu uważa. Renault już w 2017 roku udowodniło, że jest w stanie zbudować dobry samochód. To samo tyczy się McLarena.
W 2017 roku na pozycji niżej niż Force India w mistrzostwach świata uplasował się team Williamsa. Eksperci mają obawy czy po zatrudnieniu Siergieja Sirotkina obok Lance'a Strolla zespół będzie w stanie przynajmniej utrzymać swoją lokatę w MŚ. Szafnauer tymczasem stawia odważną tezę, iż ponownie może to być jeden z głównych rywali Force India.
- Korzystają przecież z tego samego silnika co my. Dodatkowo wzmocnili ich jakiś czas temu cenieni ludzie z Mercedesa i Ferrari - Paddy Lowe i Dirk de Beer. Oni wnoszą ze sobą doświadczenie z zespołów odnoszących zwycięstwa - zauważa główny dyrektor stajni z indyjskimi korzeniami.
- Posiadamy lepszą parę kierowców, ale jeśli oni zbudują naprawdę dobry samochód, to może on zniwelować tę różnicę. Gdyby jednak nasze bolidy były na podobnym poziomie, to powinniśmy ich pokonać, ze względu na umiejętności naszych zawodników - dodał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ciężki początek Jacha w Anglii. Kolega zrobił z niego "wiatrak"