Niepewna przyszłość GP Azerbejdżanu. "Obecna umowa jest nie do zaakceptowania"

Rząd Azerbejdżanu nie jest zadowolony z obecnego kontraktu na rozgrywanie Grand Prix F1. Władzom zależy jednak na zachowaniu wyścigu i liczą, że dojdą do porozumienia z właścicielami sportu.

Natalia Musiał
Natalia Musiał
wyścig Formuły 1 Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: wyścig Formuły 1
Runda na ulicach Baku zadebiutowała w kalendarzu Formuły 1 w 2016 roku. Obowiązująca do tej pory umowa została wynegocjowana z byłym już głównym dowodzącym sportem - Berniem Ecclestonem. Przedstawiciele rządu Azerbejdżanu mają nadzieję, że wraz z nowymi właścicielami serii, firmą Liberty Media, uda im się ustalić znacznie korzystniejsze warunki.

Tamtejszy minister sportu - Azad Rahimov zapowiedział, że po rozgrywanym w kwietniu Grand Prix Azerbejdżanu planowane są rozmowy z władzami F1 odnośnie nowej umowy.

- W ciągu trzech miesięcy od zakończenia Grand Prix musimy dać odpowiedź kierownictwu F1, czy będziemy przedłużać kontrakt na kolejne 5 lat do 2025 roku. Wszyscy rozumieją, że obecna umowa jest nie do zaakceptowania. Myślę, że nowi właściciele F1 również to rozumieją - powiedział Rahimov agencji prasowej TASS.

- Mowa tu o wielu warunkach komercyjnych, prawach sponsorskich i kwocie, którą musimy płacić. Myślę jednak, że zarówno nam jak i władzom F1 zależy na tym, aby wyścig pozostał w kalendarzu - dodał.

Tegoroczna runda w Baku zaplanowana jest na 29 kwietnia.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"
Czy GP Azerbejdżanu jest atrakcyjną pozycją w kalendarzu F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×