Fernando Alonso nie martwi się awariami. "Nie potrzebujemy ostatniego dnia testów"

Materiały prasowe / McLaren F1 / Fernando Alonso zadebiutował w bolidzie na sezon 2018
Materiały prasowe / McLaren F1 / Fernando Alonso zadebiutował w bolidzie na sezon 2018

Bolid McLarena od samego początku drugiej tury testów ma problemy techniczne. Nie przejmuje się nimi Fernando Alonso, który przyznał, iż nie musiałby nawet brać udziału w ostatnim dniu testów.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszego dnia drugiej tury testów w Barcelonie, Stoffel Vandoorne przejechał tylko 38 okrążeń. Dzień później, Fernando Alonso po problemach z wyciekiem oleju i wymiany silnika, zaliczył 57 "kółek". Jednak Hiszpan czuje się bardzo pewnie i uważa, że nie musiałby nawet brać udziału w ostatnim dniu testów.

- Nasz plan na środę zakładał więcej okrążeń. Pomimo tego znaleźliśmy kilka rzeczy do poprawy. To są testy i mam nadzieję, że problemy nie wystąpią po dziesięciu okrążeniach w Australii - powiedział Alonso.

Hiszpan zdradził, że McLaren wykonał większość swojej roboty wcześniej. - Etapy programu sprawdziliśmy rano. Później mieliśmy w planach długie przejazdy. Wykonamy je zapewne ostatniego dnia, ale odpowiedzi na kluczowe pytania już mamy - dodał.

Dlatego dwukrotny mistrz świata uważa, że nie musiałby pojawić się w piątek na torze. - Nie potrzebujemy ostatniego dnia testów. Pojawię się jednak w bolidzie, aby jeszcze lepiej go poznać - oznajmił Alonso.

36-latek bagatelizuje także kłopoty, które dopadły tegoroczny model MCL33. - Nie ma żadnych kluczowych problemów. Usterki, które się na przytrafiły są pod kontrolą. Każdego dnia odkrywamy coś nowego, ale przejdziemy przez to. W Australii będziemy pewni siebie - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie

Komentarze (0)