Damon Hill o słowach Roberta Kubicy. "Za kogo on się uważa?"

Materiały prasowe / Williams / Robert Kubica podczas testów w Barcelonie
Materiały prasowe / Williams / Robert Kubica podczas testów w Barcelonie

- Za kogo on się uważa? - takimi słowami Damon Hill skomentował ostatnią wypowiedź Roberta Kubicy. Polak przyznał, że obecna generacja samochodów Formuły 1 jest zbyt ciężka.

- Samochody niczym autobusy? Kierowcy zbyt leniwi? Do tego w czwartek był szybszy od Strolla. Za kogo on się uważa? - w taki sposób Damon Hill skomentował ostatnie wyczyny Roberta Kubicy, który jest kierowcą rezerwowym w Williamsie.

Poważnie na tweeta mistrza świata Formuły 1 z 1996 roku zareagowała część kibiców. - Widzę go jako motywatora. Im lepszy będzie, tym większą presję będzie wywierać na Strollu i Sirotkinie. Szczególnie, że Rosjanin ma w kontrakcie klauzulę dotyczą wydajności i wyników. Jeśli nie będzie punktów, a Kubica będzie szybki, to prędko będziemy świadkami wymiany kierowców! - stwierdził John Hartin, kibic z Wielkiej Brytanii.

Przypomnijmy, że Polak w środę udzielił wywiadu niemieckiemu "Auto Motor und Sport", w którym skrytykował obecną generację samochodów F1. 33-latek uznał, że są one zbyt ciężkie. - Samochody mają jakieś 60 kg nadwagi. W wolnych zakrętach pojazd zaczyna przypominać autobus. W szybkich łukach brakuje mu za to zwrotności - mówił Polak.

Krakowianin w rozmowie z niemieckimi mediami przyznawał też, że nie musi korzystać z wskazówek inżynierów wyścigowych, co stało się bolączką wielu młodszych kierowców. - Nikt nigdy mi nie mówił jak i gdzie mam hamować, w którym zakręcie powinienem jechać szybciej. Może dzisiaj kierowcy mogą być nieco leniwi za kierownicą - dodawał.

Kubica, pomimo bardzo długiej rozłąki z samochodem F1, nie ma jednak problemów z kręceniem bardzo dobrych czasów za kierownicą modelu FW41. W czwartek był o ponad pół sekundy szybszy od Lance'a Strolla, choć jego samochód wyposażony był w opony z twardszej mieszanki.

ZOBACZ WIDEO Wicemistrz świata zachwycony polskim trenerem. "To geniusz!"

Źródło artykułu: