Sebastian Vettel tonuje oczekiwania. "Czasy nie mają większego znaczenia"

Sebastian Vettel zakończył już swoją część przygotowań do sezonu na torze w Barcelonie. Niemiec ustanowił w czwartek nieoficjalny rekord obiektu. Reprezentant Ferrari studzi jednak nastroje, zapewniając, że "wciąż muszą popracować nad osiągami".

Natalia Musiał
Natalia Musiał
Sebastian Vettel Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Scuderia Ferrari nie może narzekać na swoją dyspozycję przez nadchodzącym sezonem. Włoska stajnia cały czas plasuje się w czołówce, kręcąc dobre czasy i zapisując na swoim liczniku wiele kilometrów.

W czwartek Sebastian Vettel okazał się najszybszym kierowcą na torze pod Barceloną. Czterokrotny mistrz świata pokonał pętlę w czasie 1:17.182, co dało mu nowy, nieformalny rekord obiektu. 30-latek przejechał także najwięcej okrążeń, bowiem aż 188.

Vettel pochwalił niezawodność samochodu, jednak wyraźnie podkreślił, że na ten moment nie można wyciągać żadnych pochopnych wniosków co do tego, jak będzie wyglądał układ sił w mistrzostwach. - Czasy ustanowione podczas tych testów nie mają większego znaczenia. Najważniejsze jest to, że model SF71H okazał się być bardzo mocny i pozwolił nam pracować przez cały dzień bez żadnych poważnych problemów. Nadal skupiamy się nad rozwojem pewnych rzeczy na pierwszy wyścig. Snucie jakichkolwiek przewidywań nie jest możliwe, kiedy bazuje się na osiągach pozostałych ekip, gdyż każda z nich realizuje swój własny program - rozpoczął.

- Wciąż musimy pracować nad osiągami i czuciem samochodu. Niezawodność była bardzo solidna, to świetna praca wykonana przez chłopaków w fabryce. Nie wiem jak to wygląda pod względem tempa. Zawsze myślisz, że możesz coś zrobić lepiej, ale chyba było w porządku. Z pewnością przejechaliśmy sporo okrążeń. Nawet po wykonaniu symulacji tempa wyścigowego nadal powiększaliśmy nasz przebieg. To ważne w kontekście zrozumienia samochodu.

Były zawodnik Red Bulla ocenił przygotowanie swojej ekipy do sezonu. - Zrozumieliśmy pewne rzeczy nieco lepiej. Nadal pozostaje kilka pytajników, ale to normalne. Tor jest inny, co sprawia, że trudno o porównanie. Jednak wydaje się, że to krok naprzód. Zawsze liczysz na więcej, każdy tak ma. Nie wsiądę już do bolidu, jednak myślę, że dni testowe przebiegły dobrze. Jestem naprawdę zadowolony. Sądzę, że wszystko zależy od tego, gdzie znajduje się pozostała część stawki. Dowiemy się tego w kolejnych tygodniach.

W piątek, będący ostatnim dniem zimowych testów, za sterami samochodu Ferrari zasiądzie Kimi Raikkonen.

ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"
Kto ma większe szansę na tytuł w 2018?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×