Sezon 2020 ma być ostatnim, w którym zespoły wykorzystywać będą aktualne hybrydowe jednostki V6 turbo o pojemności 1.6 litra. W 2021 roku pojawić się mają bowiem zupełnie nowe, tańsze silniki, co może przyczynić się do wejścia w sport kolejnych producentów.
Zmiana przepisów jest nie tylko szansą dla koncernów, które na ten moment nie są zaangażowane w Formułę 1, ale również dla obecnych w niej już marek. Zespoły, które aktualnie kupują silniki od innych producentów, mogłyby stworzyć własne jednostki. Jest to jednak operacja nie tylko niezwykle kosztowna, ale również skomplikowana i wymagająca odpowiedniego zaplecza, wiedzy i doświadczenia.
Na takie rozwiązanie otwarty jest McLaren. Ich dyrektor zarządzający zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak wiele wysiłku musieliby włożyć w powyższy projekt. - To, czy będziemy posiadać autorską jednostkę napędową w sezonie 2021 jest możliwe, jednak niezbyt prawdopodobne. Świetnie byłoby mieć silnik McLarena, ale musiałoby mieć to przede wszystkim sens ekonomiczny - powiedział Zak Brown w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport".
- Stworzenie własnego silnika to finansowo trudne przedsięwzięcie. Ponadto, dopiero co rozpoczęliśmy współpracę z Renault - dodał.
46-latek przyznał również, że jego zespół zgadza się w pewnym stopniu ze stanowiskiem Mercedesa i Ferrari dotyczącego technicznej strony sportu w kolejnej dekadzie. - Z rozmów, które przeprowadziłem z Sergio (Marchionne - przyp. red.) i Toto (Wolffa - przyp. red.) wynika, że mamy wiele wspólnych pomysłów dotyczących przyszłości Formuły 1. Chcemy, aby wszyscy pozostali w sporcie, jednak by tak się stało, Liberty i FIA muszą przedstawić jak najszybciej swoje przemyślenia w tej sprawie.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko zdradził pomysł na zdobycie K2 zimą. "To jest prawdziwa sztuka"
Czy uważasz, że McLaren powinien stworzyć własny silnik? 
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
