Niedawno głos na temat sytuacji w Williamsie zabrał Jacques Villeneuve. Mistrz świata Formuły 1 z 1997 roku, będący w przeszłości związany z brytyjskim zespołem, krytycznie ocenił sytuację swojej byłej ekipy.
- Robert jest najbardziej zaangażowany w pracę nad tą maszyną. Być może świadomie tworzy pojazd, który jest trudniejszy w prowadzeniu dla Strolla i Sirotkina. W końcu jego marzeniem było wrócić do roli etatowego kierowcy. Dlatego nie można odrzucić takiego punktu widzenia. Sam bym robił tak na jego miejscu - mówił kanadyjski kierowca w rozmowie z włoskimi mediami.
W obronie Roberta Kubicy stanął jednak Siergiej Sirotkin, który zimą wygrał batalię o fotel w Williamsie właśnie z polskim kierowcą. - Z technicznego punktu widzenia to możliwe, ale znam Roberta. To dobry człowiek. Nie jest przykładem kierowcy, który zrobiłby coś takiego. Poza tym, w tej pracy chodzi o to, aby ulepszyć samochód. Nie robisz tego pod siebie - stwierdził 22-latek.
Kubica, jako kierowca rezerwowy i rozwojowy Williamsa, ma ogromny wpływ na prace nad tegorocznym modelem FW41. Wynika to z doświadczenia, którego młodzi kierowcy brytyjskiej ekipy nie mają. - Nawet gdyby Robert chciał sabotować rozwój samochodu, to nie byłoby to takie łatwe. Zespół pomyśli dziesięć razy, zanim wprowadzi jakąś zmianę i uzna, że jest ona potrzebna, bo poprawi osiągi pojazdu - dodał Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem