Zgodnie z oczekiwaniami, w piątkowych treningach przed wyścigiem o Grand Prix Chin Williams plasował się na szarym końcu stawki. Problemy z modelem FW41 nie zostały jeszcze naprawione, co skutkowało gorszymi czasami Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina.
Po pierwszym dniu w Szanghaju Stroll plasuje się na ostatniej pozycji. Sirotkin zakończył jazdy z piętnastym rezultatem.
- Na piątek zaplanowaliśmy dość pracowity program z wieloma testami aerodynamicznymi. Biorąc pod uwagę prognozy i zapowiadany deszcz, korzystaliśmy z różnych opon w porównaniu do normalnego planu treningu. Zakończyliśmy wszystkie programy, jakie założyliśmy sobie na ten dzień, nawet jeśli straciliśmy trochę czasu z powodu deszczu w drugiej sesji - powiedział po zakończeniu piątkowych jazd Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu.
Brytyjczyk wierzy, że przed sobotnimi kwalifikacjami zespół na tyle poprawi samochód, że Stroll i Sirotkin będą w stanie wycisnąć z niego ciut więcej. - Mamy sporo danych do analizy, co pozwoli nam w sobotę awansować na wyższą pozycję. Ciągle mamy wiele do zrobienia. Jest wiele rzeczy, które musimy sprawdzić. Zrobimy to i postaramy się maksymalnie podkręcić wydajność w ten weekend - dodał Lowe.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi
Problemy w piątek spotkały Strolla. W trakcie popołudniowej sesji młody Kanadyjczyk wypadł z toru. - Drugi trening nie był łatwy. W pierwszym korzystaliśmy z opon ze średniej mieszanki. Na dodatek w kolejnym popełniłem błąd i wypadłem z toru. Znajdowałem się wtedy na dobrym okrążeniu, ale straciłem kontrolę nad samochodem. Dlatego nie poprawiłem czasu okrążenia - zdradził 19-latek.
Stroll w trakcie treningów skupił się na sprawdzaniu tempa wyścigowego, dlatego jego ostatnia pozycja może być myląca. Mimo to, Kanadyjczyk przewiduje, że sobotnie kwalifikacje będą dla Williamsa wymagające. - Dokonaliśmy symulacji wyścigu, która wydaje się przyzwoita. Samochód wydaje się spisywać lepiej na oponach ultrasoft w porównaniu do Australii. Wciąż jednak jesteśmy w tyle. Myślę, że po raz kolejny trudno będzie przebrnąć nam przez Q1 - stwierdził.
Więcej pozytywów dostrzegał za to Sirotkin. Rosjanin, co powoli staje się normą, pozytywnie wypowiadał się o pracy swoich inżynierów w trakcie piątkowych sesji. Jego zdaniem, Williams dokonał postępu i zdaje się to potwierdzać jego piętnasty rezultat.
- Było trudno, ale też się tego spodziewaliśmy. Wiemy gdzie jesteśmy i jak wiele mamy do zrobienia. Do tej pory wygląda to całkiem nieźle. Może nie jesteśmy najszybszym samochodem w stawce, ale sposób w jaki działamy i reagujemy na to jest odpowiedni. Wypróbowaliśmy kilka interesujących rzeczy w treningach. Długie przejazdy były nieco chaotyczne ze względu na korek na torze i deszcz, więc mogło to być bardziej produktywne popołudnie. Możemy jednak mówić o postępie. Kwalifikacje i wyścig będą inne, a ja jestem zadowolony z progresu mojego i zespołu. Wygląda to dobrze - przekazał 22-latek z Moskwy.
Może... ;)
No bo jak to sprawdzić, żeby wydać jasną opinię?
Brać pod uwagę dzisiejsze treningi?
Zawierzyć wynikom dotychczasowych wyścigów i Czytaj całość