Wyniki sobotniego treningu przed wyścigiem o Grand Prix Chin rozbudziły nadzieje wśród niektórych fanów Williamsa. Wszystko za sprawą świetnego wyniku Siergieja Sirotkina, który wykręcił dziesiąty czas. W kwalifikacjach Rosjanin nie był jednak w stanie powtórzyć tak dobrego okrążenia.
Sirotkin zakończył walkę w Q1 na szesnastej pozycji. Jeszcze gorzej wypadł Lance Stroll. Kanadyjczyk był osiemnasty. - Zespół wykonał wspaniałą pracę w ten weekend, aby znaleźć kilka poprawek w naszym samochodzie w porównaniu do Grand Prix Bahrajnu. Dlatego jest pewne rozczarowanie, że mimo wszystko ani jeden pojazd nie awansował do Q2. To było możliwe, jeśli popatrzymy na wyniki trzeciego treningu - ocenił Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu z Grove.
Brytyjczyk nie przekreśla jednak szans Williamsa na zdobycie punktów w niedzielnym wyścigu. - Obaj kierowcy wykonali świetną robotę w dość trudnych warunkach. Zrobili wszystko, by uzyskać dobre czasy. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak skoncentrować się na wyścigu, bo wtedy warunki będą inne - dodał Lowe.
Za to 22-latek z Moskwy ma świadomość, że w sobotę w Chinach mógł po raz pierwszy w karierze przebrnąć przez Q1. - Byliśmy bardzo blisko Q2 i poprawiliśmy się względem Bahrajnu. Myślę, że kontynuujemy pracę w dobrym kierunku. Rano byliśmy na dziesiątym miejscu w treningu, co jest nadzwyczajnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę naszą formę - zauważył Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie
Zdaniem Sirotkina, wyniki oraz tempo Williamsa w sobotę pokazują, że zespół powoli idzie w dobrym kierunku. - Pierwsze okrążenie w Q1 było przyzwoite. Nie uważam, byśmy wycisnęli wszystko z samochodu podczas drugiego przejazdu. Mogliśmy tam znaleźć jeszcze trochę setnych sekundy. Może nie tak wiele jak inni, bo nasz pierwszy przejazd był po prostu lepszy od konkurencji. Gdyby to się nam udało, to byśmy awansowali do Q2. Przykro mi z tego powodu, ale jednocześnie krok po kroku idziemy do przodu - dodał Rosjanin.
Mniej powodów do zadowolenia miał Stroll. Kanadyjczyk po raz kolejny wypadł gorzej od swojego kolegi z zespołu. - To niełatwa sytuacja, gdy oba samochody odpadają w Q1. Szczerze mówiąc, nie jestem zadowolony ze swojego wyniku. Męczyliśmy się przez cały weekend. Nie udało mi się znaleźć ustawień bazowych. Od pierwszego treningu szukaliśmy różnych konfiguracji, po tym jak mieliśmy problemy w Bahrajnie. W kwalifikacjach nie zgromadziłem też idealnego okrążenia, ale cieszę się, że jestem ciut bliżej rywali. Nie jest tak dobrze jak w Australii, ale jest lepiej niż w Bahrajnie. W niedzielę mamy jednak inny dzień i wszystko jest możliwe - stwierdził 19-latek.