Napięty program Williamsa i Roberta Kubicy. Zadecydowały względy logistyczne

Newspix / ATB / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / ATB / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica nie jest obecny na wyścigu o Grand Prix Chin. Polak poleciał do Grove, bo czeka go tam praca w symulatorze Williamsa. - Zespół wybrał tak ze względów logistycznych - powiedział polski kierowca.

Do tej pory Robert Kubica był obecny w garażu Williamsa podczas wyścigów w Australii i Bahrajnie, gdzie na żywo obserwował poczynania Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina. W Chinach sytuacja uległa jednak zmianie. Szefowie brytyjskiego zespołu uznali, że 33-latek musi jak najszybciej pojawić się w fabryce w Grove.

- Zespół wybrał tak ze względów logistycznych. Lecę do Anglii. W poniedziałek jestem już w symulatorze. Mamy napięty program. W niedzielę już o godz. 17 czasu angielskiego będę w Londynie - powiedział Kubica w rozmowie z "Eleven Sports".

Polski kierowca nie ukrywa, że wyścig w Chinach będzie trudny dla Williamsa. 33-latek ma też świadomość, że w najbliższych tygodniach nie będzie przełomu, jeśli chodzi o formę brytyjskiej ekipy. Dlatego spodziewa się problemów również podczas kolejnego wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu.

- Baku podobne jest fajne, choć nigdy nie byłem, więc kolejne nowe doświadczenie. To tor uliczny z długą prostą, więc znów będzie waży kompromis aerodynamiczny. Zostało trochę czasu. Nie będzie łatwo, bo długa prosta, gdzie brakuje nam docisku, nie ułatwia sytuacji. W torach ulicznych sytuacjach może się zmienić - dodał krakowianin.

Tymczasem w sobotnich kwalifikacjach w Chinach doszło do niespodziewanej porażki Mercedesa z Ferrari. - Ferrari jest dużo szybsze. Nie, jeśli chodzi o prędkość silnika, ale chodzi o strategię zbudowania samochodu i tego gdzie są jego mocne punkty. Na szybkich są szybcy, co pomaga. Głównym atutem jest to, że ich opony lepiej pracują w takich warunkach - skomentował 33-latek.

Kubica podkreślił, że w obecnej sytuacji kluczem do sukcesu jest odpowiednia współpraca z oponami i to ona zadecydowała o tym, że Lewis Hamilton przegrał walkę o pole position. - To nie jest tak, że nagle Hamilton nie zapomniał jak się jeździ. To daje do myślenia. Jedynym taką możliwością jest temperatura opon, to jak one są dogrzewane, to ma wpływ. W Pirelli jest to trudny i wrażliwy temat - ocenił rezerwowy kierowca Williamsa.

Polak zakłada też, że w niedzielnym wyścigu w Chinach zobaczymy strategię na jeden pit-stop. - Dość prosta strategia. Degradacja ultramiękkiej opony w piątek nie była duża. Co biorąc pod uwagę wyższą temperaturę w niedzielę, powinno się jeszcze poprawić. Nie wygląda najgorzej te ogumienie, bo jeszcze trzy czy cztery lata temu wytrzymywały ledwie kilka okrążeń - stwierdził Kubica.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem

Źródło artykułu: