Williams musi zapomnieć o przedsezonowych celach. Nadzieja w Robercie Kubicy

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica podczas testów w Barcelonie
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica podczas testów w Barcelonie

Williams w tym roku celował w czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Tymczasem zespół z Grove zamyka stawkę z zerowym dorobkiem punktowym. To jednak nie koniec fatalnych informacji dla ekipy zarządzanej przez Claire Williams.

Zimą szefowie Williamsa, gdy opowiadali o planach na sezon 2018, zakładali czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów jako realny cel do spełnienia. Brytyjczycy nie robili sobie nic z tego, że dalsze inwestycje w fabryczny zespół zapowiada Renault, że po zmianie jednostek napędowych wzrośnie tempo McLarena.

Nie mogli też zakładać, że mający jeden z mniejszych budżetów w królowej motorsportu Haas, zbuduje tak oddaną kopię samochodu Ferrari i tym samym włączy się do walki w środku stawki. Efekt jest taki, że na ten moment Williams jest w stanie skutecznie konkurować jedynie z Sauberem. To jednak żadne zaskoczenie, bo Szwajcarzy już rok temu byli najgorszą ekipą w stawce. Wprawdzie zimą nawiązali współpracę z Alfą Romeo, ale minie sporo czasu zanim staną się konkurencyjni.

Regres formy Williamsa

Obecnie jesteśmy po trzech wyścigach nowego sezonu. Do rozegrania ciągle pozostało osiemnaście Grand Prix. To sporo. W królowej motorsportu widać już jednak pewne trendy, które trudno będzie odwrócić. I już w połowie kwietnia mamy świadomość, że Williamsowi trudno będzie zrealizować przedsezonowy cel.

Wystarczy popatrzeć jak wyglądał układ środka stawki przed rokiem, a jak prezentuje się teraz. W minionej kampanii po rozegraniu trzech wyścigów Williams był piąty z dorobkiem 16 punktów. Brytyjczycy tracili wtedy tylko "oczko" do czwartego w stawce Force India. Na koniec roku status quo został zachowany. Z tym, że Hindusi znacząco odskoczyli teamowi z Grove.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem

W tym roku czwartą ekipą po trzech Grand Prix jest McLaren. Zespół z Woking, po przejściu na silniki Renault, notuje wzrost formy i trudno uznać to za zaskoczenie. Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne zdobyli do tej pory dla tej ekipy 28 "oczek". Lance Stroll i Siergiej Sirotkin nie mają na swoim koncie ani jednego.

Szefów Williamsa powinny też martwić zapowiedzi przedstawicieli innych ekip. Renault już poinformowało o poprawkach w swoim silniku na wyścig w Barcelonie, dzięki czemu ma on zyskać sporo mocy. Oznacza to, że rywale w postaci fabrycznego zespołu z Enstone oraz McLaren odjadą konkurentowi z Grove. Na dodatek, McLaren zdradził, że do tej pory nie korzystał z tegorocznej wersji samochodu. Model MCL33 ma zadebiutować w pełnej krasie dopiero w Barcelonie.

Nadzieja w Robercie Kubicy

Williams nie zamierza się jednak poddawać bez walki i nie bez znaczenia jest tutaj rola Roberta Kubicy. Brytyjczycy model FW41 poskładali na kilka dni przed startem sezonu, więc nie ulega wątpliwości, że jest on niedopracowaną maszyną. Paddy Lowe już zapowiedział, że ekipa szykuje szereg poprawek na Grand Prix Hiszpanii w Barcelonie.

Sytuacja jest o tyle ważna, że to właśnie na torze Catalunya obecną generacją pojazdu jeździł już Kubica. Miało to miejsce podczas przedsezonowych testów F1. Zgodnie z planami Williamsa, 33-latek dostanie też swoją szansę w pierwszym treningu w Barcelonie. Będzie w stanie wyłapać elementy, które uległy poprawie, a które wymagają dalszej pracy.

Polski kierowca w ostatnim czasie wykonuje ogrom pracy w symulatorze Williamsa. Na wyścig do Bahrajnu leciał później niż reszta członków zespołu, bo był potrzebny w fabryce. Grand Prix Chin nie było mu dane oglądać, bo w momencie rywalizacji kierowców na torze, znajdował się na pokładzie samolotu lecącego do Europy. Po raz kolejny okazało się bowiem, że Kubica bardziej potrzebny jest w Grove i musi wykonać pracę w symulatorze.

Krakowianin od kilku tygodni posiada konto na Instagramie i przed Grand Prix Bahrajnu prezentował w nim zdjęcie symulatora Williamsa. Tyle, że nie można było na nim zobaczyć toru Sakhir. 33-latek testował za pośrednictwem komputera model FW41 na torze w Barcelonie. To pokazuje, że w zespole położono nacisk na przygotowania do europejskiej części sezonu.

Być może Williams, mając świadomość swoich problemów, celowo odpuścił pierwsze wyścigi nowej kampanii F1. Być może prawdziwe oblicze zespołu na sezon 2018 poznamy dopiero w połowie maja w Barcelonie. Nie ulega wątpliwości, że takie nadzieje mają kibice brytyjskiej ekipy.

Układ w tabeli po trzech wyścigach - sezon 2017:

PozycjaZespółPunkty
4 Force India 17
5 Williams 16
6 Toro Rosso 12
7 Haas 8

Układ w tabeli po trzech wyścigach - sezon 2018:

PozycjaZespółPunkty
4 McLaren 28
5 Renault 25
6 Toro Rosso 12
7 Haas 11
... ... ...
10 Williams 0
Komentarze (5)
avatar
Lewa Renka Kupicy
21.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mając sabotażystę, skupionego wyłącznie na czubku własnego, garbatego nosa, ciężko, aby uzyskiwać dobre rezultaty. Gość rozwojowo nadal stoi w 2010 roku, gdzie należał do grupy dobrych kierowcó Czytaj całość
avatar
Mxt
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Williams marnuje dobrego kierowce za 8 mln wiecej majac w budzecie mnostwo zapasu, to najgorszy 'deal' jaki zrobili w calej historii f1 i dosc kontrowersyjne, nie tyle tym co nawet ominieciem Czytaj całość
Gabriel Leon
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Może się zdarzyć, że właśnie Kubica poprawi bolid Wiliamsa na tyle, że pod koniec sezonu zdobędzie Zespół jakieś punkty w ogólnym rozrachunku. Może być tak, że pazerność Anglików doprowadzić mo Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zawsze musi się znaleźć "kozioł ofiarny". Czekam na moment w którym szefowie Williams'a oświadczą, że dużą winę za niepowodzenia zespołu ponosi Robert Kubica. Po tak doświadczonym kierowcy spod Czytaj całość