Lewis Hamilton oskarża Sebastiana Vettela o złamanie przepisów. FIA broni Niemca

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton na torze w Baku
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton na torze w Baku

Lewis Hamilton wygrał wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu, ale Brytyjczyk miał przy tym sporo szczęścia. Kierowca Mercedesa nie ukrywa, że w Baku jego największy rywal, Sebastian Vettel, złamał przepisy.

Przy okazji pierwszego restartu, Sebastian Vettel znajdował się na czele stawki i na chwilę przed zjazdem samochodu bezpieczeństwa, niemiecki kierowca drastycznie zwolnił i czekał z przyspieszeniem do ostatniej chwili. W ten sposób chciał zmniejszyć szansę rywali na skorzystanie z jego tunelu aerodynamicznego.

Takie zachowanie kierowcy Ferrari nie spodobało się Lewisowi Hamiltonowi, który znajdował się tuż za Vettelem. Brytyjczyk już w trakcie wyścigu narzekał przez radio na manewr 30-latka.

Po wyścigu Hamilton zasugerował, że Vettel złamał przepisy. Aktualny mistrz świata chce poruszyć ten temat przy najbliższej okazji z Charliem Whitingiem, dyrektorem wyścigowym F1. - Zasady są takie, że gdy jedziesz za samochodem bezpieczeństwa, to nie możesz ruszać, zwalniać, znów ruszać, momentami wręcz się zatrzymywać. Nie wolno ci dodawać gazu, a potem nagle hamować. Nie możesz oszukiwać kierowcę jadącego zaraz za tobą - powiedział brytyjski kierowca.

33-latek podkreślił, że nieraz znajdował się na czele wyścigu w momencie neutralizacji i nie stosował podobnych sztuczek. - Przy okazji każdego restartu jaki miałem w swoim życiu, nie robiłem czegoś takiego. Przestrzegałem przepisów. W Australii Sebastian zrobił to samo. Przyspieszył, a potem znów hamował. Wtedy prawie w niego uderzyłem. W Baku taka sytuacja miała miejsce chyba cztery razy. Muszę o tym porozmawiać z Whitingiem, bo nie do końca rozumiem tę sytuację - dodał Hamilton.

Dyrektor wyścigowy F1 nie zgadza się jednak z zarzutami Hamiltona. - Myślę, że Vettel bardzo dobrze kontrolował sytuację. To od lidera wyścigu zależy sytuacja, kiedy ruszamy. W przeciwieństwie do innych serii, gdzie czasem tworzy się specjalne strefy, gdzie można przyspieszać, a gdzie nie. Gdy samochód bezpieczeństwa zjeżdża, mamy zielone światło i lider decyduje którędy i jak jechać. To nie jest łatwe - ocenił Brytyjczyk.

Whiting zwrócił uwagę na fakt, że zmienianie tempa przez lidera podczas neutralizacji nie jest czymś nowym w F1. - Wiem, że Lewis skarżył się na to, że Sebastian zmienił tempo jazdy. Jednak jest wiele miejsc, w których coś takiego widzimy. Trudno oczekiwać, by wszyscy jechali ciągle tą samą prędkością. Tak długo jak ktoś nie robi czegoś, co jest niebezpieczne, tak długo jesteśmy spokojni o sytuację. Dlatego powtarzam, że w mojej opinii Vettel dobrze zarządzał sytuacją - dodał.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi

Komentarze (5)
avatar
arniUT
1.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Hamilton ma rację bo niby jak interpretować i kiedy ocenić dokładnie czy zawodnik, który prowadzi stawkę już zaczął przyśpieszać czy nadal grzeje opony. A co będzie jak sobie grzał opony trochę Czytaj całość
avatar
Ricciardo
1.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Myślę, że Seba chciał się troszkę odegrać na Lewisie za zeszły rok i ta reakcja mówi, że całkiem nieźle mu się udało zabawić z nim :) Są kwita.
Prowadzący ma ten przywilej, najwyżej można się z
Czytaj całość
avatar
STGP
1.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Hamilton to chyba ma słabą pamięć. Rok temu to wcale nie zwolnił jadąc za samochodem bezpieczeństwa. Szkoda, że Vettel nie wjechał mu wtedy w tył trochę mocniej. 
avatar
Nysz
1.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Zabawne... Hamilton rok temu robił dokładnie to samo.