Williams po czterech wyścigach obecnego sezonu zajmuje ostatnie miejsce w zestawieniu konstruktorów. W padoku przewijają się opinie czy to może być początek końca jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w historii Formuły 1. Claire Williams stanowczo temu zaprzecza.
- Jeśli ludzie myślą, że nie mamy żadnego planu i pójdziemy drogą Tyrrella (zespół dwukrotnych mistrzów świata, obecny w F1 od 1970 do 1997 roku, na koncie ponad 400 GP - przyp. red.), to grubo się mylą - oświadczyła Brytyjka. - We mnie i zespole jest duża ochota do walki. Mamy jasne ambicje. Możesz mieć zły rok, ale liczy się to, jaka będzie twoja odpowiedź.
Williams potwierdziła, że przed sezonem zespół przeliczył się mówiąc o znacznie ambitniejszych celach na ten rok i bierze pełną odpowiedzialność za swoje błędy, jednocześnie robiąc wszystko, aby wrócić na swoje dawne miejsce w hierarchii.
- Naturalnie to nie był najlepszy start sezonu w naszym wykonaniu, a dodatkowo ślepo wierzyliśmy, że możemy nagle wszystko zmienić - powiedziała Williams. - Dokonaliśmy wielu zmian w strukturze, wprowadziliśmy nowych ludzi i być może nasze oczekiwania co do tego, jak szybko będziemy ponownie konkurencyjni były przesadzone.
- Równocześnie jednak wiemy, że ten zespół powinien być w znacznie lepszej formie. Dlatego wszyscy zakasają rękawy i ciężko pracują, ponieważ każdy z nas jest tak samo odpowiedzialny za miejsce w jakim się znaleźliśmy - kontynuowała.
- Wierzę, że czasami trzeba sięgnąć dna, aby przekonać się w jakich obszarach musisz wykonać lepszą pracę i prawdopodobnie to właśnie stało się w Williamsie w ostatnich latach. Zlokalizowaliśmy nasz problem i wiemy, gdzie znaleźć dodatkową wydajność - dodała.
Dla Williamsa nie ma również tematu przebudowy składu technicznego zespołu, który w pierwszej kolejności był odpowiedzialny za stworzenie tegorocznego samochodu. Szefowa teamu z Grove chwali wręcz ich pracę pod przewodnictwem Paddiego Lowe'a. - Paddy i jego zespół wykonali fantastyczną robotę przy identyfikacji obszarów wokół których należy zbudować nasz projekt. Przekazali to pozostałym członkom zespołu, aby ci wiedzieli jaka jest nasza misja, oczekiwania i cele - powiedziała Williams.
- Williams to duży zespół, który liczy obecnie prawie 700 pracowników. Fabryka jest ogromna, posiadamy mnóstwo zasobów i sprzętu i zmiana pewnego systemu funkcjonowania niestety nie jest dziełem chwili - dodała.
- Każdy kto teraz myśli: "cóż, to był wasz kiepski rok, ale wrócicie do walki w czołówce" jest naiwny. Musisz dostosować swoje oczekiwania do sytuacji w jakiej się znajdujesz. To rodzaj gorzkiej pigułki, którą trzeba przełknąć, bo oczywiście, iż chcemy być w Formule 1 przede wszystkim po to, aby wygrywać wyścigi - podsumowała Williams.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi