Gdy zimą kierownictwo Alfa Romeo Sauber ogłaszało zakontraktowanie Tatiany Calderon w charakterze kierowcy testowego, szef zespołu Frederic Vasseur wykluczył możliwość występów Kolumbijki w trakcie piątkowych treningów.
25-latka nie wyklucza jednak, że dostanie swoją szansę. - Oczywiście, są też inne kategorie wyścigowe, ale przede wszystkim staram się o szansę w F1. Myślę, że stać mnie na to - powiedziała Calderon w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "AS".
Obecnie Kolumbijka bierze udział w pracach ekipy z Hinwil. - Pojadę na kilka wyścigów. Do tego uczestniczę w spotkaniach technicznych i wykonuję pracę w symulatorze. Przygotowuję się do tego, by być gotowym na szansę za kierownicą samochodu - dodała.
Calderon swoje obowiązki w Sauberze łączy z jazdą w serii GP3, ale nie wyklucza, że pojawi się podczas któregoś z piątkowych treningów. - Już w zeszłym roku byłam kierowcą rozwojowym w zespole. W tym sezonie chcą mi nadal dawać szansę. To decyzja ekipy, kiedy postanowi stworzyć mi ku temu okazję. Moim celem jest notowanie dobrych występów w GP3. Wtedy dam im więcej powodów, by mi zaufać. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za dwa, trzy lata będę w F1 - stwierdziła.
Kolumbijka podkreśliła też, że jej płeć nie ma większego znaczenia na torze wyścigowym. - Mamy o 30 proc. mniej masy mięśniowej. Pod tym względem jest trudniej, ale dzięki odpowiedniemu przygotowaniu fizycznemu nie zauważam tego. Trenuję po kilka godzin dziennie. Mam takie specjalna urządzenie, które nazywam "maszyną tortur" i dzięki niemu ćwiczę mięśnie szyi. Dzięki temu zwiększyłam jej obwód o 9 centymetrów. Wiele razy już słyszałam, że nie mogę się ścigać, bo jestem kobietą. Jednak takie słowa motywują mnie jeszcze bardziej - podsumowała.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"