Nicholas Latifi to młody kierowca z Kanady, który puka do drzwi Formuły 1. W przeszłości był on związany m. in. z akademią talentów Renault, startował też w Formule 2. Podczas niedawnych testów F1 w Barcelonie miał okazję testować samochód Force India, bo pieniądze na ten cel wyłożyły firmy związane z 22-latkiem.
McLaren nie chce komentować sprawy i powodów, dla których Nidala zainwestowała tak ogromną kwotę w firmę. - Nie ujawniamy szczegółów dotyczących naszego inwestora. Jak powszechnie wiadomo, tego typu praktyki nie są codziennością - stwierdził rzecznik prasowy.
Ze spółką Nidala powiązany jest Michael Latifi. To ojciec Nicholasa, dyrektor generalny spółki Sofina, która jest największym konglomeratem spożywczym w Kanadzie.
Rzecznik McLarena nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy inwestycja kanadyjskiej firmy oznacza, że w niedalekiej przyszłości Latifi otrzyma szansę zaprezentowania się w McLarenie. Obecnie barw ekipy z Woking bronią Fernando Alonso oraz Stoffel Vandoorne.
Tymczasem w Barcelonie Zak Brown zapewniał, że kondycja finansowa ekipy z Woking jest świetna. - Nasi udziałowcy są w tym sporcie od dłuższego czasu i doskonale rozumieją F1. Jeśli popatrzymy na sponsoring, to żaden z zespołów nie pozyskał w tym roku większej liczby sponsorów. Nasi darczyńcy są cierpliwi i wyrozumiali. Chcielibyśmy pozyskiwać ich jak najwięcej, ale wiemy, że to nie jest takie proste. Oni dają nam to, czego potrzebujemy do ścigania. Inwestują w zespół. Im więcej otrzymujemy, tym więcej możemy zyskać. Nie jesteśmy jednak przywiązani do pieniędzy - twierdził szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO RSMP: Czas na Rajd Dolnośląski - Hotel Zieleniec