Romain Grosjean będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach z Baku i Barcelony. W stolicy Azerbejdżanu francuski kierowca popełnił prosty błąd, jadący za samochodem bezpieczeństwa. Skończyło się na rozbiciu samochodu o bandy i straceniu szansy na zdobycie punktów. Jeszcze gorzej 32-latkowi poszło w Katalonii, gdzie na pierwszym okrążeniu doprowadził do zamieszania, w wyniku którego odpadł z dalszej rywalizacji.
Kontrakt Grosjeana z Haasem wygasa wraz z końcem sezonu, więc pojawiły się spekulacje, że wobec tak słabej postawy Francuza nie zostanie on przedłużony. Atmosferę stara się jednak uspokoić kierownictwo amerykańskiego zespołu.
- Nawet o tym nie rozmawialiśmy. Kiedy ktoś zanotował dwa kiepskie wyścigi, nie ma sensu, aby rozpoczynać jakiekolwiek spekulacje na jego temat. Jedyne co musimy zrobić, to przywrócić Romaina do miejsca, w którym z powrotem będzie on walczyć o czołowe lokaty. Jak wiemy, to bardzo utalentowany kierowca - powiedział Gunther Steiner, szef zespołu.
Steiner podkreślił, że krytyka jaka spadła na Francuza jest niesprawiedliwa. - Nie jestem człowiekiem, który kopie kogoś, kto już leży na plecach. To niesprawiedliwe. Romain wie lepiej niż my wszyscy, czego nie powinien robić, że nie może powtórzyć błędów z Baku i Barcelony. Czy w ten weekend możemy jednak zobaczyć ponownie jego błąd? Tak, w końcu będziemy się ścigać w Monako. Chcę jednak zdementować jakiekolwiek plotki. Nie rozmawialiśmy o przyszłości z Romainem - dodał.
Szef Haasa stoi na stanowisku, że należy szukać pozytywów w ostatnich występach francuskiego kierowcy. - Podczas ostatniego wyścigu opuściłem aleję serwisową i poszedłem z nim porozmawiać, bo wiedziałem jak się czuje. Każdy z nas przecież miewał gorsze chwile w życiu i doskonale sobie zdaje z tego sprawę. Powiedziałem mu, by nie rozmyślał nad tym co się wydarzyło, bo to bez sensu. Jedyne co może zrobić, to skupić się na kolejnym wyścigu i być do niego pozytywnie nastawionym - stwierdził Steiner.
Grosjean za spowodowanie wypadku zaraz po starcie do Grand Prix Hiszpanii został ukarany przesunięciem o trzy pozycje w kolejnych zawodach. Dla Steinera ta kara jest zbyt surowa. - Nie zrobił tego celowo, nie wjechał specjalnie w któregoś z rywali. Musimy być bardziej konsekwentni w karaniu kierowców. Gdy ktoś zrobi coś podobnego, to mam nadzieję, że otrzyma taką samą karę - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Peszko broni swojej pozycji w reprezentacji. "Coś sobie ubzdurali na mój temat"