Po tym jak w sezonie 2016 Nico Rosberg dość niespodziewanie zdobył tytuł mistrza świata, niemiecki kierowca postanowił zakończyć karierę w Formule 1 i skupił się na rodzinie. Od tego momentu 32-latek pojawiał się wprawdzie w padoku F1, ale jako ekspert telewizyjny.
Sytuacja zmieniła się w czwartek, kiedy to wspólnie z ojcem Keke wyjechał na uliczny tor w Monako. Nico miał do dyspozycji maszynę Mercedesa z 2016 roku, za kierownicą której sięgał po miano mistrza świata. Rosberg senior zaprezentował się z kolei w Williamsie z 1982 roku.
- Czy chciałem wrócić do F1? Tak, przez dosłownie pięć sekund. Gdy wsiadłem do kokpitu, to wyglądało jak powrót do domu. Jednak to szybko minęło. Zdałem sobie bowiem sprawę, jak bardzo jestem szczęśliwy z obecnego życia - stwierdził Rosberg.
Niemiec z entuzjazmem śledzi za to tegoroczną rywalizację w królowej motorsportu. - Mamy spektakularną walkę między trzema zespołami. Nikt nie ma pojęcia, kto wygra w niedzielę. To idealny scenariusz - dodał.
Zaskoczeniem dla 32-latka jest za to fakt, że w tym roku Mercedes przestał być siłą dominującą w F1. Zdaniem Rosberga, najlepszym samochodem dysponuje obecnie Ferrari. - Nie spodziewałem się, że wykonają tak dobrą robotę w tym sezonie. Trzeba jednak powiedzieć, że mają najszybszy pojazd w tej chwili - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Za nami XI Ogólnopolskie Regaty Olimpiad Specjalnych