Zła wiadomość dla Williamsa. Limity finansowe w F1 w późniejszym terminie

Wiele wskazuje na to, że zmiany w Formule 1 będą wprowadzane etapami. Wszystko po to, aby Mercedes i Ferrari nie opuściły królowej motorsportu. To zła wiadomość dla mniejszych ekip, jak chociażby Williamsa.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
pit-stop w wykonaniu Williamsa Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: pit-stop w wykonaniu Williamsa
Przy okazji Grand Prix Monako doszło do spotkania przedstawicieli Liberty Media z szefami zespołów. W trakcie jego trwania przedstawiono kolejne pomysły na to, jak ma wyglądać Formuła 1 od sezonu 2021. Ekipy zarys zmian poznały już w kwietniu w Bahrajnie, teraz postawiono na konkrety.

Podczas debaty najwięcej dyskusji wywołał temat cięć wydatków. Właściciel F1 chciał, aby od roku 2021 każdy zespół wydawał maksymalnie 150 mln dolarów. To trzy razy mniej niż budżety, jakimi dysponują Mercedes czy Ferrari. Dlatego też Niemcy i Włosi protestowali, grożąc opuszczeniem królowej motorsportu.

W ramach kompromisu, limity finansowe mają zostać wprowadzone w dwóch etapach. Tym samym najwięksi producenci zyskają dodatkowy czas na przystosowanie się do nowych wymogów. Równocześnie nie jest to najlepsza informacja dla mniejszych ekip.

Niedawno szefowie Williamsa twierdzili, że niezależne teamy muszą przetrwać do 2021 roku, bo obecnie ze względu na rozbieżności finansowe, nie mogą one konkurować na równi z gigantami F1. Opóźnienie momentu, w którym wejdą w życie ostre cięcia wydatków, to dla Brytyjczyków i innych zespołów kolejne dwa lata walki poza czołówką F1.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

- Limity finansowe nadejdą dwa lata później niż zakładano. Budżety zostaną zmniejszone w dwóch etapach między 2021 a 2023 rokiem. Sezon 2020 będzie pod tym względem testowym - zdradził Michael Schmidt z "Auto Motor und Sport".

Niemiecki dziennikarz dotarł też do szczegółów technicznych pojazdów, jakie będziemy oglądać w F1 od 2021 roku. Samochody korzystać będą z 18-calowych kół, dysponować będą prostszą aerodynamiką. Dojdzie też do standaryzacji niektórych części, jak chociażby elementów skrzyni biegów.

- Było wiele dyskusji na ten temat. Była ona dość konstruktywna. Nikt nie zna ostatecznego werdyktu tych rozmów. Na stole leży sporo kompromisów. Część z nich już zaakceptowaliśmy, więc zbliżamy się do czegoś, co jest do zrobienia. Musimy jednak poznać jeszcze ostatnie detale - zdradził Niki Lauda, jeden z dyrektorów Mercedesa.

Czy podoba ci się projekt zmian w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×