Robert Kubica: Ferrari z Alonso i ze mną działałoby sprawnie

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin

Robert Kubica podczas weekendu w Kanadzie wrócił do tematu mitycznej już umowy przedwstępnej jaka wiązała go z Ferrari przed jego tragicznym wypadkiem w 2011 roku. Polak uważa, że stworzyłby udany duet z Fernando Alonso.

Robert Kubica uległ poważnemu wypadkowi rajdowemu w lutym 2011 roku, u progu nowej kampanii Formuły 1 w której miał reprezentować zespół Renault. Po tym sezonie Polak miał zostać przedstawiony jako nowy kierowca Ferrari i partner zespołowy Fernando Alonso w 2012 roku.

W wywiadzie dla telewizji "Sky Italia" Kubica przyznał z uśmiechem, że taki duet kierowców z pewnością nie zaszkodziłby włoskiej stajni. - Nasza para funkcjonowałaby dobrze w tym zespole - przyznał krakowianin. - Szacunek wobec drugiego kierowcy jest istotny, a ja miałem wielki szacunek do Fernando. Nawet jeśli ostatecznie do tego nie doszło, to uważam, że dogadywaliśmy się w jednym zespole. Los miał jednak dla mnie inne plany - uzupełnił.

Rezerwowy kierowca Williamsa odniósł się również do kwestii obsady składu w najmocniejszych zespołach - Ferrari i Mercedesie, gdzie jak uważa większość kibiców jest wyraźny podział na liderów (Lewis Hamilton / Sebastian Vettel) i drugą linią (Valtteri Bottas / Kimi Raikkonen).

- Strategia zależy od tego, czy w zespole panuje harmonia i jako wygląda całe środowisko. W Mercedesie moim zdaniem nie ustalono na przykład podziału na pierwszego i drugiego kierowcę. Zobaczcie na Bottasa, gdyby nie pech jaki spotkał go w Azerbejdżanie, to byłby liderem mistrzostw - zauważył Kubica.

- Prawda jest jednak taka, że ci którzy wygrywali w przeszłości skupiali się na jednym kierowcy. Jeśli masz dwóch mocnych zawodników, to ciężej jest utrzymać stabilność przez cały rok i uniknąć kar. Widzieliśmy zresztą jak jest z Red Bullem, który słono za to zapłacił - uzupełnił 33-latek.

ZOBACZ WIDEO Polska - Chile. Wojciech Szczęsny: Wyglądało to lepiej niż przed Euro 2016. Brakowało świeżości

Źródło artykułu: