Po raz ostatni kierowcy rywalizowali w Grand Prix Francji w roku 2008. Jednym z nielicznych zawodników, którzy pozostali w F1 od tamtego czasu jest Kimi Raikkonen. Tyle, że wtedy zawody odbywały się na torze Magny-Cours.
Tym razem królowa motorsportu pojawi się na obiekcie Paul Ricard, który jednak jest bardzo dobrze znany Raikkonenowi.
- Odbywałem tam szereg testów. Na tym torze jest możliwość ułożenia wielu różnych nitek wyścigowych. Myślę, że tegoroczny układ będzie podobny do tego, jaki widziałem tam będąc z McLarenem czy Ferrari. Zobaczymy - powiedział doświadczony kierowca.
Były mistrz świata nie spodziewa się jednak zbyt wielu emocji podczas niedzielnej rywalizacji.
- Sądzę, że będzie mniej więcej tak samo jak przed laty. To może być kolejny tor, na którym bardzo trudno o wyprzedzanie. Przynajmniej takie mam wnioski po doświadczeniach z przeszłości, nawet jeśli odbywałem tam głównie testy. Ten wyścig nie zmieni świata, takie odnoszę wrażenie - dodał Raikkonen.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Reprezentacja Polski marketingowo jest dziś warta ponad 600 mln złotych rocznie