Angielski komentator zakpił z Lance'a Strolla. Fani pytają o możliwość odsunięcia go od składu

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Lance Stroll rozdający autografy
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Lance Stroll rozdający autografy

Frustracja w Williamsie jest na coraz wyższym poziomie. Zespół będący na szarym końcu w tegorocznej hierarchii Formuły 1 pojechał słabo w treningach przed GP Francji, a dodatkowo skompromitował się przed widzami śledzącymi relację.

Fakt, że Williams będzie najsłabszym zespołem podczas wyścigowego maratonu F1 na przestrzeni trzech najbliższych tygodni we Francji, Austrii i Wielkiej Brytanii, raczej nie powinien nikogo dziwić. Zespół nie kryje bowiem, że ma poważny problem z konstrukcją tegorocznego samochodu i nie rozwiąże go szybciej niż przed GP Niemiec (22 lipca).

Mimo tego, że kierowcy są świadomi trudnej sytuacji zespołu, o utrzymanie cierpliwości jest niezwykle ciężko. O ile z presją jazdy na końcu stawki rywalizującej w F1 radzi sobie debiutant Siergiej Sirotkin, to gorzej rzecz ma się z Lance'm Strollem.

Kanadyjczyk debiutował w F1 przed rokiem, gdy Williams posiadał o wiele bardziej konkurencyjny samochód i zakończył mistrzostwa na piątej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Stroll zdobył zaś po drodze sensacyjne podium w Baku, czym uciszył krytykujących go wcześniej ekspertów.

Teraz wydaje się, że bardziej doświadczony kierowca Williamsa ma więcej problemów od Sirotkina z zaakceptowaniem trudnego położenia swojej stajni. Potwierdził to wyraźnie w Monako, gdzie już na początku wyścigu trafił na koniec stawki i zapytał inżyniera o sens dalszego ścigania.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Kibice oglądający tamten wyścig, a szczególnie fani Williamsa, nie zostawili na kierowcy suchej nitki. W komentarzach prosili zespół, by ten oddał bolid Robertowi Kubicy, którego powrót do F1 byłby wielkim wydarzeniem, zamiast trzymać za kierownicą zawodnika, który wywiesza białą flagę, nim na dobre rozpoczął się wyścig.

We Francji widać ponownie jak bardzo narasta frustracja w młodym zawodniku, który wyraźnie nie wyciągnął wniosków ze swojego zachowania. Podczas drugiego treningu na torze w Le Castellet Stroll krzyczał przez radio do zespołu i błagał o instrukcję co ma robić na torze.

Komentujący trening dla stacji Sky Sports były kierowca F1, Anthony Davidson w reakcji na komunikat Kanadyjczyka odparł: - Skręć kierownicą w lewo, później w prawo - wyraźnie kpiąc ze Strolla i jego bezradności. - Lance cieszy się pewnie, że Anthony jest w dziupli komentatorskiej, a nie na stanowisku jego inżyniera - skomentowała zabawnie całą sytuację redakcja brytyjskiej telewizji.

Na podstawie krótkiego komunikatu trudno odczytać jaką konwersację mógł prowadzić wcześniej ze swoim inżynierem Stroll. Być może jego złość była wywołana faktem, że zespół nieporadnie realizował założony program testów na czas drugiego treningu. Równie dobrze mogło chodzić o wcześniejszy komunikat, który nie trafił na antenę, a odpowiedź Strolla była wyjęta z kontekstu. Nie zmienia to faktu, że ton kierowcy wyraźnie wskazywał na jego zdenerwowanie. Warto dodać, że zawodnik był wówczas na końcu tabeli z wynikami sesji treningowej.

19-latkowi dostało się także od fanów, którzy ponownie zastanawiali się nad tym czy zawodnik zasługuje na miejsce w samochodzie, które otrzymał w dużej mierze dzięki wsparciu swojego zamożnego ojca.

"Dziwi mnie jak ten facet dostaje szanse w F1. Chyba znalazł złoty bilet w tabliczce czekolady"

"Czy nie można stworzyć petycji o wycofanie go ze składu?"

"Tato, ja chce dostać samochód F1!"

Komentarze (1)
avatar
KrissF1
23.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale to już było! Komentarz, rady inżyniera: za szybko wchodzisz w szykanę i znowu możesz się rozbić (GP Kanady). Jak można mówić kierowcy w jaki sposób pokonywać tor? Dziecinada!