Problemy Siergieja Sirotkina z fotelem w bolidzie FW41 powtarzają się od początku sezonu. Rosjanin po raz pierwszy przyznał to głośno w trakcie GP Hiszpanii. Debiutant żalił się dziennikarzom, że cudem wytrzymał do końca wyścigu i był mocno "poobijany" po wyjściu z kokpitu.
Swoją opinię na ten temat wyraził również Robert Kubica, który podczas weekendu F1 pod Barceloną wziął udział w pierwszej sesji treningowej. - Nie mamy za dużego komfortu w tym samochodzie, ale to było wiadome od listopada. Ja nie jeżdżę, więc się nie wypowiadam. Są pewne rzeczy, które można byłoby poprawić - stwierdził Polak.
W trakcie kolejnych weekendów Sirotkin zaczął zachowywać się bardzo dziwnie, udając jakby nagle problemy z fotelem zniknęły. Uznano, że w Williamsie nastąpiła cenzura wypowiedzi kierowców, ponieważ generalne problemy z konstrukcją maszyny mają być rozwiązane dopiero pod koniec lipca, co również dotyczy kokpitu.
Po zawodach w Hiszpanii inżynierowie z Grove poprawili nieco mocowanie pasów w fotelu i miało to pomóc Sirotkinowi w Monako oraz Kanadzie. Inna sprawa, że na tamtych torach zawodnik nie odczuwał tak mocno dyskomfortu w bolidzie. Prawdziwy test przyjdzie dopiero we Francji, gdzie Williams zamontuje nowe siedzenie w aucie Rosjanina.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy
W rozmowie z prasą Sirotkin wciąż jednak nie może udzielać oficjalnych wypowiedzi odnośnie problemów z fotelem. - Szczerze mówiąc, nie wiem ile mogę wam powiedzieć - usłyszeli reporterzy we Francji. - Problemy się powtarzały, bo samochód potrzebuje generalnej naprawy. Nie mogę jednak wdawać się tutaj w żadne szczegóły - dodał.
Inna sprawa, że Williams będzie miał we Francji sporo czasu na analizę uciążliwego tematu, ponieważ zespół nastawia się na kolejny trudny weekend. Brytyjczycy są raczej "faworytem" do ostatniego miejsca.
- Cóż, nie jest miło mówić w czwartek, że nie to będzie dla nas najłatwiejszy tor, ale spodziewam się, że będzie bardzo, bardzo ciężko - przyznał Sirotkin. - Przede wszystkim ma być gorąco, a wysokie temperatury nie służyły nam w tym roku. Po drugie zmierzymy się ze świeżym asfaltem, który sprawiał nam kłopoty już w Hiszpanii. Do tego sam układ toru z kombinacją różnych zakrętów nie będzie nam pomagał - dodał.