Mimo rezygnacji z niekonkurencyjnych silników Hondy, tegoroczna dyspozycja McLarena pozostawia sporo do życzenia. Wprawdzie Brytyjczycy dysponują obecnie lepszą jednostką napędową Renault, ale nadal ich wyniki nie są takie jakich oczekiwano.
W efekcie, w tym tygodniu z pracą w Woking pożegnał się Eric Boullier. Nowym dyrektorem sportowym został Gil de Ferran. - Restrukturyzacja ekipy zajmie nam nieco czasu - powiedział.
W brytyjskim zespole panuje przekonanie, że McLaren jest w stanie odbić się od dna. Co ważne, ostatnie zmiany na kierowniczych stanowiskach zostały zaakceptowane przez udziałowców - Mansoura Ojjeha oraz Michaela Latifiego. - Spotkałem się z nimi i usłyszałem, że mamy pełne wsparcie, co jest dobrą wiadomością - dodał de Ferran.
Niektórzy eksperci porównują sytuację McLarena do tej, przez którą przed kilkoma laty przechodził Mercedes. Niemcy również musieli mocno zreorganizować zespół, by zacząć odnosić sukcesy w F1. - To prawda, ale w końcu im się udało, czyż nie? Tak jak powiedziałem, nawet droga na księżyc wymaga zrobienia pierwszego kroku. Nie widzę większych problemów w naszej strukturze - podsumował nowy dyrektor sportowy brytyjskiej ekipy.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"