Fernando Alonso wskazał źródło problemów McLarena. "To kwestia zmian w przepisach"

Fernando Alonso uważa, że zmiany w przepisach spowodowały tegoroczne problemy McLarena. Model MCL33 nie ma wystarczającej siły docisku. - Potrzeba wielu rzeczy, by zbudować zwycięski samochód - podkreśla hiszpański kierowca.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Fernando Alonso na torze Paul Ricard Materiały prasowe / Pirelli Media / Fernando Alonso na torze Paul Ricard
W ubiegłym roku FIA zmieniła przepisy dotyczące budowy tylnej części samochodów Formuły 1. Zespoły nie mogą wykorzystywać wydmuchiwanych spalin i kierować w ich taki sposób, by gwarantowały większy docisk aerodynamiczny. Nowe regulacje miały uderzyć w McLarena, którego tegoroczne podwozie jest znacznie gorsze od tego, z którego korzystano w roku 2017.

- Myślę, że to kwestia zmian w przepisach. Straciliśmy kilka rzeczy, które mieliśmy w modelu z ubiegłego sezonu. Prawdopodobnie zespół nie znalazł sposobu, by zwiększyć docisk samochodu w tylnej jego części, czy też nadrobić straty wynikające z nowego regulaminu - powiedział Fernando Alonso.

Problemy z podwoziem to spory zawód dla McLarena, który w ostatnich latach osiągał kiepskie wyniki w F1 ze względu na awaryjny i konkurencyjny silnik Hondy. Przejście na jednostki napędowe Renault miało pomóc Brytyjczykom wrócić do czołówki.

- Straciliśmy na docisku, a zyskaliśmy po stronie silnika. Szczególnie pod względem niezawodności, bo w tym roku dojechaliśmy do mety w większości wyścigów. Jeśli były jakieś awarie, to były one związane z podwoziem. Dlatego zdobyliśmy sporo punktów. Teraz musimy jednak wrócić do sytuacji, w której nasza podłoga i aerodynamika są bardziej konkurencyjne - dodał 36-latek.

ZOBACZ WIDEO Szymon Marciniak przeprosił Hummelsa. "Niemiec był w ogromnym szoku"

McLaren wykonuje ogrom pracy w fabryce w Woking, by jak najszybciej wyjść z kryzysu, ale nie wszystkie rozwiązania opracowane przez inżynierów zdają egzamin. - Niektóre pomysły funkcjonują dobrze, inne gorzej. Może trzeba im poświęcić więcej czasu, albo odnaleźć jakiś sekret, który da nam pewne wskazówki. W Hiszpanii mieliśmy nowe przednie skrzydło i nos, który był dość innowacyjny. Dzięki temu zrobiliśmy krok do przodu, bo obaj kierowcy byli w Q3. Musimy kontynuować taki rozwój. Dostarczać jak najwięcej części do testowania, choć na torze czasem nie jest łatwo je sprawdzić - stwierdził hiszpański kierowca.

Alonso ma jednak świadomość, że na zbudowanie konkurencyjnego samochodu w F1 potrzeba sporo czasu. Dlatego nie oczekuje nagłego przełomu w rezultatach McLarena. - Popatrzmy na Red Bulla. Mają ogromne doświadczenie, mają rozwinięte podwozie i są konkurencyjni. Jednak nie walczą o tytuł od końca 2013 roku, bo ważny jest cały pakiet. Zarządzanie oponami, aerodynamika, czasem kwestia szczęścia. Potrzeba wielu rzeczy, by zbudować zwycięski samochód - podsumował Alonso.

Czy Fernando Alonso wygra wyścig F1 w sezonie 2018?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×