Niki Lauda: Błędy popełniane przez kierowców Ferrari przestają być zabawne

Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Wolfgang Wilhelm / Na zdjęciu: Niki Lauda
Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Wolfgang Wilhelm / Na zdjęciu: Niki Lauda

W dwóch z trzech ostatnich wyścigów doszło do kolizji pomiędzy kierowcami Ferrari i Mercedesa. W obu przypadkach winni byli reprezentanci Scuderii. Po GP Wielkiej Brytanii głos zabrał Niki Lauda, który uważa, że zachowanie rywali nie jest w porządku.

Podczas pierwszych okrążeń ostatnich wyścigów F1 sporo się dzieje. We Francji tuż po starcie doszło do incydentu pomiędzy Sebastianem Vettelem a Valtterim Bottasem. Niemiec próbował wyprzedzić Fina, jednak zblokował koła i uderzył w zawodnika Mercedesa, przebijając przy tym jedną z jego opon oraz uszkadzając mu podłogę.

W minionej GP Wielkiej Brytanii doszło do kontaktu między drugą częścią garaży obu ekip. Tym razem szczęścia nie mieli Kimi Raikkonen i Lewis Hamilton. Kierowca włoskiej ekipy popełnił niemalże identyczny błąd, co dwa tygodnie wcześniej jego zespołowy kolega. Zblokował koła, uderzył w urzędującego mistrza świata, który spadł na ostatnią pozycję i musiał pożegnać się z szansami na wygraną w domowym wyścigu.

Po zakończonej rundzie na Silverstone wypowiedział się dyrektor niewykonawczy Srebrnych Strzał. Niki Laudzie nie jest ani trochę do śmiechu. Austriak uważa, że zachowanie kierowców Ferrari przestaje być w porządku. - Kolizja była zasadniczo krzywdząca. Szczególnie, że to drugi tego rodzaju przypadek, kiedy Ferrari uderza w nas w pierwszym zakręcie. To nie jest zabawne - rozpoczął.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka poszedł o krok za daleko. "Chciał działać jak Czerczesow przed Euro 2016"

- Przede wszystkim błędną decyzją było nałożenie na Vettela kary 5 sekund. Przynajmniej teraz Kimi otrzymał 10 sekund. Sędziowie zrozumieli co się dzieje - kontynuował, porównując kary jakie otrzymali kierowcy Ferrari za dwa prawie identyczne incydenty. - Jednak jest jak jest, choć nie tak to powinno wyglądać. Lewis wykonał niesamowitą pracę, był ostatni i zdołał awansować na 2. miejsce, pokazując w jak rewelacyjnej był tutaj dyspozycji. Twierdzę, że gdyby nie ten wypadek, to wygrałby wyścig.

Lauda skomentował także końcówkę rywalizacji, kiedy to Bottas stracił pozycję lidera na rzecz Vettela. - Valtteri miał pod koniec wyścigu pewne problemy z oponami, ale gdyby zjawił się w alei po świeże ogumienie, byłby w jeszcze większych tarapatach. Wykonał solidną pracę broniąc się przed atakami Vettela tak długo jak mógł, ale w pewnym momencie musiał odpuścić - przyznał. - Sytuacja zagrała na korzyść Lewisa, dla Valtteriego już nie - dodał, mając na myśli finisz swojego drugiego kierowcy tuż poza podium.

Po dziesięciu rundach sezonu 2018 Sebastian Vettel przewodzi w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 171 punktów. Drugi Lewis Hamilton traci do niego 8 "oczek", natomiast Valtteri Bottas zajmuje dopiero 5. lokatę.

Komentarze (9)
avatar
jj szatanek
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ferrari sobie przypomniało jak Szumi po trupach wygrywał. jeszcze raz takie coś i już będzie jasne w co grają. Raikonnen zrobił to perfidnie celowo , taki as zablokuje minimalnie koło kiedy chc Czytaj całość
avatar
Stelmet_Falubaz
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mówi się że to Polacy wszędzie widzą spisek.
Drugi wyścig z rzędu i druga bardzo podobna sytuacja. Wątpię jednak żeby Vettel ryzykował po to żeby wykluczyć Bottasa. 
avatar
Dux
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
F1 zrobiła się zbyt sterylna przez co nieciekawa i przewidywalna. Niech walczą na torze a nie myslą czy przypadkiem kogoś nie uderzy się. 
avatar
scejti
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kare za żółwie starty i blokowanie dla mercy 
avatar
Przemasss
9.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Swoją drogą dzwoncie do Berniego halo Berni odkupuj f1 bo już tylko sędziowie po naszej stronie. Klasę wam tydzień temu pokazało ferrari gdy nie zmieniali kierowców miejscami i gdy Vettel po ko Czytaj całość