Do rezygnacji Sergio Marchionne z zajmowanego stanowiska miało dojść w tym roku, ale problemy zdrowotne Włocha i komplikacje po operacji barku sprawiły, że FIAT przyspieszył swoje ruchy.
Jak poinformował "Automotive News Europe", włoski producent zorganizował pilne spotkanie zarządu w tej sprawie i jeszcze w sobotę Marchionne może zrezygnować z funkcji prezydenta Ferrari oraz dyrektora generalnego grupy FIAT.
Wśród kandydatów do zastąpienia Marchionne w roli dyrektora generalnego grupy FIAT wymienia się Alfredo Altavillego (menedżer grupy EMEA), Richarda Palmera (dyrektor finansowy Chryslera), Pietro Gorliera (dyrektor generalny Magneti Marelli) oraz Mike'a Manleya (szef Jeepa).
Z kolei miejsce Marchionne na stanowisku prezydenta Ferrari mógłby zająć Carey Camilleri, były szef firmy Philip Morris, która od wielu lat sponsoruje stajnię z Maranello.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Marcinowi Gortatowi się nie odmawia
Nagła rezygnacja Marchionne może mieć ogromny wpływ nie tylko na Ferrari, ale też na inne zespoły. To właśnie Włoch był wielkim orędownikiem większego zaangażowania marki w F1. Dzięki niemu doszło do zacieśnienia sojuszu z Sauberem, co doprowadziło do rebrandingu szwajcarskiej ekipy i pojawienia się w jej nazwie Alfy Romeo. Prezydent Ferrari chciał też, aby w królowej motorsportu pojawiła się marka Maserati.
Prezydent Ferrari odgrywał też ogromną rolę w rozmowach z Liberty Media na temat przyszłości F1, kilkukrotnie grożąc opuszczeniem królowej motorsportu w roku 2021, jeśli Amerykanie wprowadzą niekorzystne dla Włochów zmiany w przepisach.