Powiększanie F1 na siłę nie ma sensu. "Bądźmy realistami"

Fatalna sytuacja finansowa Force India sprawiła, że zespół znalazł się pod zarządem komisarycznym. Dla innych ekip to najlepszy dowód na to, że Formuła 1 nie powinna na siłę zapraszać do udziału w rywalizacji kolejne zespoły.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
start do wyścigu F1 Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
W ostatnich dwóch sezonach ekipa Force India dwukrotnie zajmowała czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Nie uchroniło to jednak Hindusów od wpadnięcia w poważne tarapaty finansowe. Doprowadziło to do sytuacji, w której zespół trafił pod zarząd komisaryczny.

Tymczasem w zeszłym roku Jean Todt twierdził, że FIA jest w stanie zgodzić się na starty kolejnych, nowych ekip w F1. Francuz podkreślał jednak, że nikt nie złożył takiego wniosku.

Nieco inne podejście do tematu mają przedstawiciele Haasa. To najmłodszy team w stawce w F1. Dołączył do niej w roku 2016. - Mam nadzieję, że właściwi ludzie przejmą Force India. Oby zespół kupił ktoś, kto zamierza zostać tutaj na długo i wszyscy zachowają swoją pracę, dzięki czemu nadal będziemy mieć 20 kierowców na starcie. Możemy się ścigać z 18 zawodnikami, ale myślę, że 10 ekip to właściwa liczba - powiedział Gunther Steiner, szef Haasa.

Włoch podkreślił, że zapraszanie do F1 kolejnych zespołów w sytuacji, gdy obecne mają spore problemy finansowe, nie jest dobrym pomysłem. - Wszyscy wokół mówią, że powinniśmy mieć 11-12 ekip w F1. Tymczasem już teraz mamy 10, które walczą o przetrwanie. Bądźmy realistami, a nie krzyczmy "chcemy więcej" - dodał Steiner.

Po raz ostatni do znaczącego napływu nowych ekip doszło w F1 w roku 2010. Wtedy do mistrzostw zaproszono Lotusa, HRT i Virgin. Każda z tych ekip bardzo szybko wycofała się z królowej motorsportu, nie odnosząc większych sukcesów.

- Nie znam przyszłości. W tym momencie musimy uratować Force India. Pod koniec 2020 roku, jeśli wszystkie zespoły będą działać na zdrowych zasadach i ich przyszłość będzie bezpieczna, możemy ocenić sytuację. Istnieje wiele sposobów na to. Nie jestem przeciwko powiększaniu grona F1. Po prostu, nie ma sensu zapraszać do rywalizacji kolejne zespoły, a po roku czy dwóch one odejdą i znów zostaniemy z dziewięcioma czy dziesięcioma teamami -podsumował Steiner.

ZOBACZ WIDEO: Jakie kolejne wyzwania przed Andrzejem Bargielem? "Potrzebuję poczuć głód powrotu w góry"
Czy uważasz, że w F1 powinno rywalizować więcej zespołów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×