W sierpniu Fernando Alonso ogłosił światu, że po zakończeniu sezonu pożegna się z Formułą 1. Doświadczony Hiszpan nie rezygnuje jednak całkowicie ze ścigania i bierze pod uwagę kilka opcji na rok 2019. Jedną z nich są starty w IndyCar. Marzeniem 37-latka jest bowiem zwycięstwo w Indianapolis 500 i sięgnięcie tym samym po tzw. potrójną koronę w motorsporcie.
W tym celu w środę na torze Barber Motorsports Park odbyły się testy z udziałem Alonso. Hiszpan otrzymał do dyspozycji samochód przygotowany przez ekipę Andrettiego, z którego ostatnio korzystał Carlos Munoz.
- To był dobry dzień. Przyniósł sporo frajdy. Uwielbiam sprawdzać nowe samochody. Testowanie IndyCar na torze ulicznym było czymś wyjątkowym. Miałem szczęście, by pojeździć również w każdych możliwych warunkach, od suchych po przejściowe i na deszczowych kończąc. Dzięki temu mam dobre wyczucie maszyny - powiedział Alonso.
W roku 2017 Alonso miał on okazję wystąpić w Indianapolis 500, gdzie kierowcy mają do czynienia z owalnym torem. - Mój instynkt powie, że preferuję normalne tory, bo tego jestem przyzwyczajony. Jednak Indy 500 było niesamowitym doświadczeniem. Uwielbiam to w jaki sposób rywalizujesz na torze ulicznym, ale owale też mają swój urok. Masz na nich większy ruch, ale też manewry wyprzedzania są nieco łatwiejsze - dodał 37-latek.
Jeśli Alonso zdecyduje się na starty w IndyCar, to najpewniej przyjdzie mu bronić barw McLarena. Brytyjczycy rozważają bowiem dołączenie do amerykańskiej serii wyścigowej. Decyzję w tej sprawie mamy poznać do końca miesiąca. Stajnia z Woking może się skupić na innej serii wyścigowej, po tym jak rozstrzygnęła sprawę składu w F1 na sezon 2019. Jej barw bronić będą Carlos Sainz i Lando Norris.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa