Esteban Ocon pewny swego. "Zachowam miejsce w zespole do końca sezonu"

Materiały prasowe / Force India / Na zdjęciu: Esteban Ocon
Materiały prasowe / Force India / Na zdjęciu: Esteban Ocon

Esteban Ocon nie ma wątpliwości, że dokończy obecny sezon w barwach Racing Point Force India. Tym samym szybki transfer Lance'a Strolla do ekipy, której właścicielem jest jego ojciec, wydaje się mało realny.

Tegoroczne wyniki Estebana Ocona w Formule 1 są na dobrym i równym poziomie, ale jego przygoda z Racing Point Force India dobiega końca. Francuz musi odejść z dotychczasowej ekipy, by zrobić w niej miejsce dla Lance'a Strolla. To efekt zmian właścicielskich do jakich doszło w zespole z Silverstone podczas przerwy wakacyjnej. Głównym inwestorem teamu został bowiem ojciec Strolla - Lawrence.

Wprawdzie kanadyjski miliarder chciał, aby jego syn zmienił pracodawcę jeszcze w tym roku, ale coraz więcej znaków wskazuje na to, że do tego nie dojdzie. - O ile mi wiadomo, to dokończę sezon z Force India - zapewnił Ocon.

Mimo to, dalsza przyszłość 22-latka w F1 stoi pod znakiem zapytania. Ocon od kilku lat jest wspierany przez Mercedesa i jego bliskie relacje z niemieckim producentem sprawiają, że takie zespoły jak Toro Rosso, Renault czy McLaren odmówiły jego zakontraktowania.

- Oczywiście, nie jest to łatwa sytuacja. Nie wiem, co będzie ze mną w przyszłości. Muszę poczekać jak to wszystko się ułoży. Jedyne co mogę zrobić, to przemówić na torze i udowodnić swoją wartość dobrymi występami - dodał Ocon.

Jeśli do transferu Strolla nie dojdzie w tym roku, będzie to oznaczać brak szansy dla Roberta Kubicy, aby wystąpić w kilku wyścigach w barwach Williamsa. Polak, jako rezerwowy kierowca stajni z Grove, miałby wskoczyć w miejsce Kanadyjczyka za kierownicę modelu FW41 w przypadku jego odejścia. Gwarantuje mu to obecny kontrakt.

Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot

ZOBACZ WIDEO Bułgarzy chcą złamać regulamin? "Będziemy chcieli zaprotestować przeciwko temu"

Komentarze (0)