Szereg błędów popełnionych przez Sebastiana Vettela i Ferrari w ostatnich tygodniach sprawił, że sytuacja Lewisa Hamiltona stała się dość komfortowa. Brytyjczyk ma sporą przewagę nad swoim najgroźniejszym rywalem, a do zakończenia rywalizacji pozostało ledwie sześć wyścigów.
Mimo komfortu psychicznego, Hamilton nie zamierza kalkulować. Celem kierowcy Mercedesa jest odnoszenie kolejnych zwycięstw.
- To nie jest tak, że patrzę na dane Grand Prix i myślę "teraz potrzebuję tego". W mojej głowie jest takie nastawienie, że muszę wygrać każdy wyścig. Na tym się skupiam. Przyjeżdżam na tor, by wygrać. Będą weekendy, gdzie będziemy mieć świadomość, że jesteśmy mocniejsi. Będą też takie, gdzie będziemy przystępowali do rywalizacji ze świadomością, że jesteśmy nieco w tyle - powiedział Hamilton.
Aktualny mistrz świata nie ukrywa, że mając wsparcie tak konkurencyjnego zespołu jak Mercedes, jest w stanie wygrać nawet wszystkie wyścigi do końca sezonu. - Mamy takie przekonanie, że stać nas na zwycięstwa. Chcę wygrać wszystko. To jest cel, który konsekwentnie realizuję. Nie patrzę na punkty i przewagę nad Vettelem. Oczywiście, nie sądziłem, że będzie ona wynosić 40 punktów na tym etapie sezonu. Fajnie, że jest, ale to nie znaczy, że walka została zakończona. Dopóki Sebastian ma matematyczne szanse, to może zostać mistrzem - dodał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Brazylijczyk został zapytany o polskich kibiców. Aż mu się oczy zaświeciły