W tym sezonie Ferrari stworzyło niezwykle konkurencyjny samochód, który zdaniem wielu ekspertów jest szybszy od Mercedesa. Nie przekłada się to jednak na klasyfikację generalną kierowców, w której Sebastian Vettel jest daleko za Lewisem Hamiltonem. Niemca i Brytyjczyka dzieli obecnie 40 punktów.
Vettel może obwiniać siebie za obecną sytuację, bo nie ustrzegł się błędów w ostatnio rozgrywanych wyścigach. Kierowca zespołu z Maranello jest jednak przekonany, że ciągle może zgarnąć tytuł.
- Przed nami ciągle długa droga. Do zdobycia jest jeszcze sporo punktów. Nigdy nie twierdziłem, że mamy najszybszy samochód ze znaczną przewagą nad resztą. To były tylko opinie innych ludzi. Moim zdaniem, mamy maszynę zbliżoną poziomem do Mercedesa - powiedział reprezentant Ferrari.
Niemiecki kierowca nie ukrywa jednak, że utrata tempa Ferrari w ostatnim okresie jest zastanawiająca. - Dobrze zaczęliśmy sezon, a teraz mamy pół sekundy straty, jeśli chodzi o tempo w kwalifikacjach. Kluczowe jest, by wrócić na ten dawny poziom. Myślę, że nadal mamy prędkość, ale kwalifikacje są równie ważne jak wyścig. Musimy to zrozumieć czemu jesteśmy wolniejsi - dodał wicelider klasyfikacji generalnej F1.
Vettel po cichu liczy, że wygra najbliższe Grand Prix Rosji i odwróci negatywny trend. - W ostatnich latach w Rosji spisywaliśmy się coraz lepiej. Tamtejszy tor powinien pasować pod nasz samochód. Nie mamy się czego obawiać. Nie mamy nic do stracenia. Nasz pojazd spisuje się w każdych warunkach i to jest jego główny atut. Dlatego nie mamy się czego lękać przed końcówką sezonu - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Carabao Cup: Man Utd za burtą! Ekipa z niżej ligi upokorzyła faworyta [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy Sebastian Vettel zostanie w tym roku mistrzem świata? 
