Podczas ostatniego wyścigu w Soczi po raz kolejny w tym sezonie Williams nie był w stanie nawiązać walki z czołówką Formuły 1. Lance Stroll i Siergiej Sirotkin opuścili Rosję bez punktów na koncie, ale już w najbliższy weekend otrzymają kolejną szansę na poprawę swojego dorobku.
Kierownictwo zespołu z Grove ma jednak świadomość, że Grand Prix Japonii będzie sporym wyzwaniem dla kierowców. - Kocham ten wyścig, bo entuzjazm fanów z Japonii jest niesamowity. Suzuka ma ogromne zasługi, jeśli chodzi o F1. To jeden z prawdziwych, klasycznych torów. Można na nim wyprzedzać w wielu miejscach, ale nie ma tu miejsca na błędy. To jeden z trudniejszych obiektów, który wymaga od kierowców wysokich umiejętności - ocenił Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
Pozytywnie do rywalizacji w Japonii za to Lance Stroll. - Kocham Suzukę. To jeden z moich ulubionych torów w kalendarzu. Nie mogę się doczekać wyścigu w tym miejscu. Mamy tam szybkie i wolne zakręty, ostre strefy hamowania. Sektor pierwszy jest chyba najciekawszy, bo jeśli samochód spisuje się dobrze, odczuwasz tam niesamowity rytm. Tor jest trudny pod względem mentalnym i fizycznym, ale go uwielbiam - stwierdził 19-latek.
Kanadyjczyk ma jednak świadomość, że Williamsowi trudno będzie o punkty na Suzuce. - Postaram się wykorzystać jak najlepiej samochód i swoje umiejętności. Japończycy są wspaniali i widać, że kochają Formułę 1, więc to dodaje dodatkowej energii - dodał.
Po raz pierwszy przed japońskimi kibicami zaprezentuje się z kolei Sirotkin. - To wyjątkowy wyścig. Byłem na Suzuce w przeszłości, ale nie miałem okazji tam startować. Tor jest niesamowity i nie mogę się doczekać momentu, w którym przyjdzie mi się na nim ścigać - ocenił 23-latek z Moskwy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gol nie z tej ziemi. "Strzelił" go… sędzia!