Kimi Raikkonen stanął w obronie Maxa Verstappena. "Nie sądzę, aby próbował mnie celowo uderzyć"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Po wyścigu o Grand Prix Japonii fala krytyki zalała Maxa Verstappena. W obronie holenderskiego kierowcy stanął Kimi Raikkonen. - Nie sądzę, aby próbował mnie celowo uderzyć - mówi Fin o swoim incydencie z 21-latkiem.

Już na początku sezonu wielu ekspertów krytykowało Maxa Verstappena za zbyt gorącą głowę, bo Holender doprowadził do kilku kolizji i w głupi sposób stracił punkty, co kosztowało go utratę szans na walkę o tytuł mistrzowski. Podczas ostatniego Grand Prix Japonii kierowca Red Bull Racing znów dał o sobie znać.

Najpierw na pierwszym okrążeniu Holender wypchnął z toru Kimiego Raikkonena, za co nałożono na niego karę pięciu sekund. Później nie odpuścił podczas walki z Sebastianem Vettelem, co zakończyło się wykręceniem "bączków" przez obu kierowców.

O ile Vettel bardzo krytycznie ocenił postawę swojego rywala, o tyle Raikkonen jest bardziej wyrozumiały. - Moja sytuacja z nim jest trudna do oceny. Wypadliśmy z toru i sam wiem, że czasem powrót do akcji jest utrudniony, gdy przejeżdżasz przez krawężniki. Nie jesteś w stanie wtedy idealnie prowadzić samochodu, nie panujesz nad nim. Nie wiem jednak, czy w przypadku Verstappena tak było - stwierdził 38-latek.

Kierowca Ferrari wątpi w to, by jego młodszy rywal celowo doprowadził do kontaktu. - Myślę, że gdybyśmy obaj pozostali na torze, to wątpię, aby doprowadził do takiej sytuacji, bo wiedziałby z czym to się wiąże. Nie sądzę, aby próbował mnie celowo uderzyć. Jednak ostatecznie do tego doszło - dodał Raikkonen.

Fin ma świadomość, że sam mógł uniknąć kontaktu z Verstappenem. - Próbowałem wyjść na zewnętrzną stronę toru i zostawić mu tyle miejsca, ile mogłem. Jednak Max wypadł poza tor i może nie był w stanie skręcić. Pewnie, w idealnym świecie powinienem był zostawić mu większą przestrzeń, ale nie wiem czy to by pomogło - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Insigne przypieczętował zwycięstwo Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (4)
avatar
Łukasz Cz
11.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coraz lepiej na sportowych faktach widzę. To nie Verstappen spowodował kolizję z Vettelem. To Vettel się wciskał mimo iż nie było miejsca, a Max był z przodu. Vettel nie zasługuję w tym sezonie Czytaj całość
Pszczolek
10.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W artykule jest błąd, bo „bączka” wykręcił tylko płaczek 
avatar
DaHool
10.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wentyl to sobie moze marudzić,po prostu jest słabszy niż max,a niestety Maks to nie jest frajer i bardzo dobrze zrobił ze nie odpuscił temu szoferowi