W nadchodzący weekend Mick Schumacher może zgarnąć tytuł mistrzowski w europejskiej Formule 3. Kierowca zespołu Prema ma bowiem bezpieczną przewagę nad drugim w klasyfikacji Danem Ticktumem. Młody "Schumi" powoli myślami jest już przy sezonie 2019. 19-latek najprawdopodobniej przeniesie się do Formuły 2. Nie brakuje jednak spekulacji, że w swoich szeregach w F1 widzieliby go szefowie Toro Rosso.
Niektórzy eksperci odradzają Niemcowi bezpośredni awans z F3 do F1, ale podobną drogę obrał niedawno Lance Stroll. Kanadyjczyk nie żałuje swojej decyzji.
- To zależy od kierowcy. Nie sądzę, aby pominięcie F2 było czymś dobrym albo złym. Niektórzy dostają szansę na awans do F1 i muszą się zdecydować. Pozostali muszą obierać inne ścieżki. Dlatego tak wiele zależy od konkretnego człowieka i sytuacji w jakiej się znajdzie - powiedział reprezentant Williamsa.
Stroll był w o tyle dobrej sytuacji, że jego ojciec zakupił mu starszy model Williamsa z roku 2014. Dzięki temu Kanadyjczyk podróżował po różnych obiektach na świecie i oswajał się z realiami F1. Mniej zamożni kierowcy nie mają takiej szansy. - Przejechałem sporo kilometrów starszym modelem, ale nowe samochody były szybsze o siedem sekund w porównaniu do tego z sezonu 2014 - stwierdził Stroll.
Kierowca z Kanady podkreślił, że bezpośredni awans z F3 do F1 wymaga poświęcenia sporej ilości czasu na naukę. - Trzeba się przyzwyczaić do mocy, do tego jak ją wykorzystać, jak zoptymalizować osiągi pojazdu, jak dbać o opony. Samochody F1 są o 15-20 sekund szybsze na okrążeniu. To duży przeskok - ocenił reprezentant Williamsa.
Równocześnie Stroll zdradził, że na bieżąco śledzi postępy Schumachera i trzyma kciuki za Niemca. - Wykonał naprawdę dobrą robotę, szczególnie w drugiej fazie sezonu. Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły, ale mam nadzieję, że zgarnie tytuł. Ma bezpieczną przewagę - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga o Vitalu Heynenie: Ten gościu jest z kompletnie innej bajki [3/5]