George Russell chce zostać mistrzem świata. Najpierw musi odbudować Williamsa

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

George Russell będzie kierowcą Williamsa w sezonie 2019. Brytyjski kierowca nie ukrywa, że ma spore ambicje i chce zostać mistrzem świata F1. Najpierw chce jednak pomóc zespołowi w powrocie do czołówki.

W tym artykule dowiesz się o:

Bardzo długo wydawało się, że dla George'a Russella zabraknie miejsca w Formule 1 w przyszłym sezonie. Brytyjczyk zdominował tegoroczną rywalizację w Formule 2, więc brak zainteresowania jego osobą ze strony niektórych ekip był zastanawiający. 20-latkowi nie pomagał jednak fakt, że jest on mocno powiązany z Mercedesem, który widzi w nim opcję na przyszłość.

Niemcom ostatecznie udało się przekonać Williamsa do zakontraktowania Russella, za czym bez wątpienia kryją się finanse. W kuluarach mówi się o tym, że producent ze Stuttgartu zaoferował ekipie z Grove zniżkę na silniki w wysokości pięciu milionów euro oraz dorzucił coś ekstra do budżetu.

- Czuję się jakbym był na szczycie świata. Od kilku lat moim marzeniem było dotarcie do F1. Zacząłem się ścigać, gdy miałem siedem lat i już wtedy o tym myślałem. To była długa droga, ale udało się zrealizować cel. To niesamowite - powiedział Russell w rozmowie z "BBC".

Bez wątpienia Russell jest dobrze przygotowany do startów F1. Od dwóch sezonów kierowca nie tylko ścigał się w niższych kategoriach, ale poznawał też tajniki królowej motorsportu. Miał też okazję odbyć kilka sesji testowych za kierownicą Mercedesa i Force India.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc: Dakar? Chciałbym to zrobić profesjonalnie

- Miałem ogromne szczęście, że otrzymałem wsparcie Mercedesa, bo dzięki nim otrzymałem wiele cennych wskazówek i szans. Nie zostałem rzucony na głęboką wodę. Zacząłem od prywatnego testu w samochodzie z 2015 roku na początku ubiegłego sezonu, potem dostałem szansę w oficjalnych testach F1, po czym przyszedł występ w treningu w barwach Force India. To był doskonały sposób na dokonanie progresu w mojej karierze. Dlatego czuję, że jestem gotowy na F1 - dodał.

W Mercedesie brytyjski kierowca miał okazję podglądać Lewisa Hamiltona. Russell nie ukrywa, że aktualny mistrz świata jest jednym z jego idoli. - To była dla mnie niesamowita szansa. Mogłem zobaczyć jak przygotowuje się do weekendu wyścigowego, jak sobie z nim radzi. Z zewnątrz jest przedstawiany jako osoba, która aż tak bardzo nie żyje F1. Tak naprawdę jest jednak niezwykle zmotywowany i ciężko pracuje, aby wydobyć jak najwięcej z samochodu i zespołu. Mogłem to wszystko oglądać, co jest dla mnie nie lada nauką. Sam chcę zostać mistrzem świata i aby to osiągnąć, muszę być najlepszy. Pobieranie lekcji od Lewisa to świetna okazja. Pokazało mi, że nie można polegać wyłącznie na talencie - stwierdził Russell.

Brytyjczyk ma jednak świadomość, że obecnie Williams nie jest najlepszą ekipą w F1. Kierowca z King's Lynn po cichu liczy na to, że kolejny sezon będzie znacznie lepszy w wykonaniu ekipy z Grove.

- F1 to nie tylko kierowca czy samochód. Na wynik pracuje cały zespół. Zrobię wszystko, aby poszczególne elementy dobrze ze sobą współgrały. Zależy mi na dobrych relacjach z zespołem. Wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi i musimy płynąć w jednym kierunku. Chciałbym, aby Williams był najlepszym zespołem spoza wielkiej trójki, a walka o podium była realistycznym celem - podsumował.

Źródło artykułu: