W sesjach treningowych Max Verstappen był poza zasięgiem rywali i uzbierał hat-trick. Dlatego też Holender wydawał się być głównym kandydatem do zgarnięcia pole position w kwalifikacjach. Rzutem na taśmę pokonał go jednak Daniel Ricciardo. Australijczyk okazał się lepszy o zaledwie 0.026 s.
Dlatego też 21-latek nie ukrywał swojej frustracji po zakończeniu rywalizacji. - Całe kwalifikacje były do bani! Przytrafiło się nam to samo, co zwykle. Problemy z silnikiem, jakie mieliśmy już w drugim treningu. Nie było ładowania baterii, hamowanie silnikiem nie działało tak jak chciałem - powiedział.
Holender, mimo swoich kłopotów, był bliski odniesienia zwycięstwa w kwalifikacjach. - Starałem się w tej sytuacji wycisnąć jak najwięcej, ale nie było łatwo mierząc się z takimi kłopotami. Dlatego drugie miejsce jest dobre w tym wszystkim - stwierdził kierowca Red Bull Racing.
Dla Verstappena porażka w kwalifikacjach w Meksyku była tym większym ciosem, że stracił on szansę, by wykreślić z kart historii rekord Sebastiana Vettela, który pozostaje najmłodszym zdobywcą pole position w dziejach Formuły 1. - Zobaczymy, co będziemy w stanie wycisnąć z samochodu w niedzielę. Oby problemy nas ominęły - dodał Verstappen.
Mimo frustracji Verstappena, w dobrym humorze znajdował się Christian Horner. - To nasz pierwszy dublet od Austin w roku 2013. To coś fantastycznego. Podchodziliśmy z optymizmem do rywalizacji w Meksyku, bo wiedzieliśmy, że wysoko położony tor będzie naszym sprzymierzeńcem. Daniel i Max tak samo mocno chcieli tego pole position. Obaj wykonali świetną robotę, przy czym Daniel nieco lepszą - stwierdził szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO Mecz na Old Trafford od kuchni. Nasz reporter był na hicie Ligi Mistrzów Manchester United - Juventus Turyn