Sebastian Vettel liczy na problemy Red Bulla. "Być może pokonają sami siebie"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel w pit-lane
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel w pit-lane

Kierowcy Red Bull Racing dominują w ten weekend na torze w Meksyku, ale Sebastian Vettel nie traci nadziei na zwycięstwo w wyścigu. - Być może pokonają sami siebie - stwierdził kierowca Ferrari.

W tym artykule dowiesz się o:

Najpierw Max Verstappen wygrał wszystkie treningi na torze w Meksyku, a następnie Daniel Ricciardo okazał się najlepszy w kwalifikacjach na torze w Mexico City. Świetna forma kierowców Red Bull Racing sprawiła, że zespół z Milton Keynes mógł cieszyć się z pierwszego dubletu od 2013 roku.

Znacznie gorsze tempo od tej dwójki prezentował Sebastian Vettel. Niemiec musi wygrać Grand Prix Meksyku i liczyć na słabszy występ Lewisa Hamiltona, jeśli chce przedłużyć swoje szanse na tytuł mistrzowski. Dlatego też czwarta pozycja startowa nie jest dobrą nowiną dla 31-latka.

Kierowca Ferrari widzi jednak swoją szansę w problemach, jakie w tym roku dopadają Red Bulla. - Dotychczas to my byliśmy najlepsi pod względem niezawodności. Red Bull jest bardzo szybki i trudny do pokonania, ale być może pokonają sami siebie. Wyścig jest długi. O jego losach zadecydują strategie i opony - stwierdził Vettel.

Wyniki treningów i kwalifikacji pokazują, że samochody ekipy z Maranello dominują na prostych, ale Ferrari traci za to w zakrętach. Zdaniem Vettela, wpływ na to ma brak siły docisku. - Myślę, że to kwestia aerodynamiki. Jesteśmy szybcy na prostych, ale to dlatego, że nie mamy takiego docisku jak inni. Efekt jest taki, że jesteśmy wolni w zakrętach - dodał.

Niemiecki kierowca podkreślił, że na obiekcie w Mexico City wydajność i moc silnika nie są decydujące. - To nie jest tor, na którym wydajność jest najważniejsza. Dlatego potrzeba jak największej siły docisku. Dlatego Red Bull jest tak szybki. Do tego mają turbosprężarkę Renault, dzięki której nie tracą tu tyle mocy - podsumował Vettel.

ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"

Źródło artykułu: