Bardzo długo szefowie McLarena twierdzili, że winę ze ich słabe wyniki ponosi Honda, która tworzy niezbyt konkurencyjne silniki. Dlatego ten sezon miał być dla stajni z Woking przełomowy w związku z przesiadką na jednostki napędowe Renault.
Stało się jednak inaczej. - Wszyscy myśleli, że przy innym silniku co najmniej wyprzedzą fabryczny zespół Renault. Do tego nie doszło. Jednak w tej ekipie są zdolni ludzie. Oni są w stanie zareagować w odpowiedni sposób po kiepskim sezonie, w którym uderzyli o dno - powiedział Carlos Sainz senior.
Hiszpański kierowca, jedna z legend WRC i Rajdu Dakar, martwi się o los McLarena, bo w przyszłym sezonie w jej szeregach zobaczymy jego syna - Carlos juniora. - W McLarenie są osoby, które przyznały się, że to one zawiniły, że problem jednak nie leżał w silniku. Zrobiły coś źle i są tego świadome. Teraz kluczowe jest to, aby wyciągnęły wnioski z błędów - dodał 56-latek.
Sainz jest przekonany, że jego syn poradzi sobie z wyzwaniem, jakie czeka na niego w McLarenie. - Chociażby w Renault na początku trudno było mu zrozumieć samochód. Nie czuł się komfortowo, a gdy czujesz się pewnie za kierownicą, to jesteś w stanie wykręcić dużo lepsze czasy - podsumował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalny samobój Chievo. Komentatorzy nie wytrzymali ze śmiechu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]