Sirotkin nie ma pretensji do Hamiltona. "Nie zrobił nic złego"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin na torze
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin na torze

Siergiej Sirotkin nie ma pretensji do Lewisa Hamiltona o wydarzenia z kwalifikacji na Interlagos. Brytyjczyk przyblokował Rosjanina, przez co ten musiał ratować się przed kolizją i znalazł się poza torem.

Do zdarzenia doszło w Q2, gdy obaj kierowcy byli na okrążeniu wyjazdowym. Lewis Hamilton znajdował się z przodu i chciał sobie zbudować odpowiednią przestrzeń przed kolejnym kierowcą, ale nie zauważył, że zaraz za nim jedzie Siergiej Sirotkin. W efekcie niewiele brakowało, a między kierowcami doszłoby do kontaktu.

Incydent zirytował aktualnego mistrza świata, który po kwalifikacjach miał nadzieję, że sytuacja "czegoś nauczy" Sirotkina. Z kolei kierowca Williamsa nie ma większych pretensji do starszego kolegi.

- Byłem poniżej czasu delta, więc musiałem naciskać. Jechałem na limicie w jedenastym zakręcie, a Hamilton zwolnił, bo szykował się do kwalifikacyjnego okrążenia. Nie oczekiwałem, że zrobi mi miejsce, bo obaj byliśmy na okrążeniach wyjazdowych. Różnica prędkości była spora i przesunąłem się w lewo, by go wyprzedzić. Wtedy on mnie zobaczył i też wykonał ruch - opisał sytuację 23-latek z Moskwy.

Sirotkin ma świadomość, że sytuacja mogła się zakończyć dużo gorzej. - Byłem szybszy od niego o jakieś 200 km/h, więc uniknięcie kontaktu było wyczynem. Jednak nie wydaje mi się, aby on zrobił coś złego. To była jedna z sytuacji, gdy już na okrążeniu wyjazdowym musiałem jechać na limicie. Takie coś może się przytrafić - dodał.

Hamilton bardzo krytycznie ocenił postawę Sirotkina i twierdził nawet, że do incydentu doszło wskutek lekkomyślnej jazdy i "braku szacunku" ze strony reprezentanta Williamsa. - Nie zgodzę się z tym. Wystarczy popatrzeć na to, co robię na torze w tym roku. Nie ma zbyt wielu kierowców, którzy oddawaliby szacunek kierowcom z czołówki. Mam respekt do Hamiltona. W tej sytuacji musiałem jednak pchać do końca, by poprawić swój czas. Nie było idealnego rozwiązania tej sytuacji - stwierdził.

Sędziowie po kwalifikacjach nie przyjrzeli się nawet temu incydentowi i nie ukarali Hamiltona za blokowanie, ponieważ obaj kierowcy byli na okrążeniach wyjazdowych. - Nie jestem tym zaskoczony. To normalne - podsumował Sirotkin.

Przed oblicze stewardów wezwany został za to kierowca Williamsa, który otrzymał reprymendę za zbyt wolną jazdę w Q1.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Fiorentina nie uczy się na błędach. Remis z Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
Sebastian Rakowski
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niech go jeszcze Sirotkin pogłaszcze po główce za to co zrobił Hamilton, nieważne że jest pięciokrotnie mistrzem świata. 
avatar
DeltaFoxtrot
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"pchac do konca" - nie ma to jak translator co? LOL