Środowy poranek powitał kibiców Roberta Kubicy niemal sensacyjnymi informacjami. Dlatego "niemal" - bo nieoficjalnymi. "RMF FM" puścił newsa, że polski paliwowy gigant - Orlen zdecydował się wesprzeć kierowcę i będzie jednym z głównych sponsorów Williamsa w sezonie 2019. Ponadto Roberto Chinchero z włoskiego "Motorsportu" zdradził, że 33-latek miał już podpisać kontrakt z brytyjską ekipą i kwestią czasu jest publiczne ujawnienie tego faktu.
Musimy jednak pamiętać, że nadal są to tylko informacje nieoficjalne. Nie należy oczekiwać, że Orlen w środę, w odpowiedzi na doniesienia medialne, potwierdzi nawiązanie współpracy z Williamsem. Takich rzeczy się nie robi, bo to byłby wielki skandal. Co więcej, firma nawet może będzie konsekwentnie dementować jakiekolwiek doniesienia.
Bo to Williams jest najważniejszym elementem w tej układance. To zespół układa scenariusz najbliższych wydarzeń. Jeśli do współpracy obu podmiotów ma dojść, to pewnie zostanie ona ogłoszona podczas uroczystego spotkania czy też konferencji, a nie przez krótki komunikat medialny. Taka jest po prostu praktyka w tym elitarnym sporcie, gdzie rządzą wielkie pieniądze. Jeśli Orlen zostanie sponsorem jednej z ekip F1, będzie to wydarzenie bez precedensu. Bo byłby to pierwszy tytularny sponsor w F1 z Polski w historii. A wówczas przecież byłoby nierozsądnie nie nadać temu odpowiedniego wymiaru. Takiego, aby informacja o tym obiegła cały świat. A powrót Kubicy do wyścigów, już nie jako kierowcy testowego, bez wątpienia opiszą jako wielkie wydarzenie wszystkie media wielokrotnie wspominając w tekstach i przekazach nazwy obu marek.
Kibice Kubicy muszą podejść do tematu z wyczuciem. Pamiętamy, co działo się przed rokiem. Wtedy też pojawiały się informacje, że Polak ma już wsparcie sponsora, że Lotos zgodził się wyłożyć około 7 mln euro na sponsorowanie Williamsa. Jak się skończyło? Doskonale wiemy. Dlatego to nie jest moment, by otwierać szampany. Ale można je już chłodzić.
W czwartek Williams na torze Yas Marina zapowiada konferencję prasową z udziałem szefowej zespołu Claire Williams i Roberta Kubicy. To może być ten dzień i ten moment, kiedy historia F1 zmieni się na zawsze.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty