Colin Clark to jeden z bardziej cenionych dziennikarzy w świecie WRC. Brytyjczyk miał okazję poznać Roberta Kubicę, gdy ten po wypadku wracał do zdrowia. Wówczas występy w rajdach były dla krakowianina formą rehabilitacji i szukaniem sposobu na poradzenie sobie z ograniczeniami ruchowymi.
Clark pamięta swoje pierwsze spotkanie z Kubicą. Miało one miejsce podczas testów w Portugalii, kiedy to polski kierowca szykował się do jednego z pierwszych występów w WRC. Jego osoba cieszyła się sporym zainteresowaniem wśród rajdowców, bo rzadko zdarza się, aby do tego świata dołączał ktoś z historią w Formule 1.
- Wokół kręciło się parę osób, więc podszedłem się przedstawić, chciałem porozmawiać i może zrobić wywiad. W odpowiedzi usłyszałem "Colin, nie musisz się przedstawiać, doskonale wiem kim jesteś". Byłem w szoku. Od razu mi się uśmiech na twarzy pojawił - wspomina Clark.
Brytyjczyk nie ukrywa, że ucieszyła go wiadomość o tym, że 33-latek wraca do F1. - To jeden z największych powrotów w historii sportu. Ma swoje ograniczenia, ale nauczył się z nimi jeździć. Innych one by powstrzymały, ale nie jego. Jego umiejętność skupienia się na jednym konkretnym celu imponowała mi zawsze. On mówił od początku, że myśli o powrocie do F1. Powiedział mi nawet któregoś dnia, że ma sporo ofert, i to takich za ogromne pieniądze. DTM, samochody turystyczne. Stwierdził, że jeśli ma jednak wracać na tor, to będzie to F1 - dodaje.
Clark potrafi przyznać się do błędu. Dziennikarz nie ukrywa, że sam nie wierzył w to, że kiedykolwiek Kubica znów pojawi się w królowej motorsportu. - Myślałem sobie wtedy, że lubię tego chłopaka, ale do tego nigdy nie dojdzie. Wydawało się niemożliwe, że wróci do F1, gdy patrzyło się na to jak wygląda jego ramię. To była jednak ignorancja, jeśli popatrzymy na to jak on jeździł - stwierdza ekspert z Wysp.
Dziennikarz trzyma teraz kciuki za jak najlepsze występy Kubicy w sezonie 2019. - F1 to bardzo twardy sport. To niemal cud, że on wraca. Czapki z głów przed nim. To chyba najbardziej niesamowita osoba, jaką spotkałem w swoim życiu. Jest zdeterminowany i trzymam kciuki za to, by jego powrót do F1 zakończył się sukcesem. Brawa też dla Williamsa za danie szansy Kubicy, bo przecież on był bardzo blisko śmierci, blisko utraty ręki. Ma ograniczenia i powiedzielibyśmy, że na 99. proc nie wróci na ten poziom sportu. On pokazał nam wszystkim, że byliśmy w błędzie - podsumowuje Clark.
ZOBACZ WIDEO Błachowicz o powrocie Kubicy: "Walił drzwiami i oknami, aż w końcu to wyrwał"