Daniel Ricciardo i Sergio Perez to obecnie byli kierowcy Formuły 1. Australijczyk stracił miejsce w Visa Cash App RB jesienią, zaś Meksykanin został wyrzucony z Red Bull Racing już po zakończeniu sezonu 2024 - decyzję w tej sprawie ogłoszono w ostatnią środę. Czy obaj mogą wkrótce wrócić na tor?
Wpływ na decyzje ws. przyszłości obu kierowców miał Christian Horner, który jako szef Red Bulla w F1 musi dać zgodę na kluczowe ruchy. Brytyjczyk nie wyklucza, że w przyszłości zobaczymy jeszcze Ricciardo i Pereza w stawce. 51-latek palcem wskazuje na sezon 2026.
W 2026 roku stawka F1 ma się powiększyć, gdy General Motors dołączy jako jedenasty zespół pod marką Cadillac. - Nie byłbym zaskoczony - powiedział Horner w TALKsport, zapytany o możliwe starty Ricciardo w amerykańskiej ekipie. Zdaniem szefa Red Bulla, również Perez może znaleźć się na celowniku Cadillaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ towarzystwo! Kubica z ukochaną wypoczywa w Dubaju
- Nie byłbym w ogóle zaskoczony, gdyby zdecydowali się na doświadczenie kogoś takiego jak Sergio, jeśli tylko on zechce kontynuować karierę w F1 - dodał Horner.
W rozmowie z TALKsport Horner stwierdził też, że nie przejmuje się perspektywą nowego rywala. - To nic dla nas nie zmienia. Skupiamy się na sobie. Oznacza to tyle, że padok na niektórych torach będzie nieco bardziej zatłoczony z jedenastym zespołem w stawce. Dla nas to biznes jak zwykle. Oni mają swoją górę do zdobycia. My koncentrujemy się na tym, by pozostać na szczycie naszej - skomentował szef Red Bulla.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Cadillac ma jasny plan na sezon 2026. Zespół chce zakontraktować jednego doświadczonego kierowcę, który wziąłby na swoje barki rozwój całego projektu F1. W tym kontekście do niedawna wymieniało się nie tylko nazwisko Daniela Ricciardo, ale też Valtteriego Bottasa.
Drugi kokpit miałby należeć do amerykańskiego kierowcy. W tym przypadku największe szanse daje się Coltonowi Hercie. 24-latek z Kalifornii obecnie ściga się w IndyCar, gdzie notuje dobre wyniki.