W ostatnich dniach w Formule 1 rozgorzała dyskusja na temat skutków Brexitu, bo aż siedem z dziesięciu zespołów posiada swoje fabryki i siedziby w Wielkiej Brytanii. Tymczasem państwo rządzone przez Theresę May ma opuścić szeregi Unii Europejskiej 29 marca 2019 roku. Rodzi to szereg problemów, czego świadomość mają już w McLarenie.
Kłopotów nie mają za to ekipy, które swoje siedziby posiadają poza Wyspami - Ferrari, Sauber i Toro Rosso. Z tej trójki największym graczem jest team z Maranello i to on może w największym stopniu skorzystać na wyjściu Brytyjczyków z UE.
- Sytuacja nie jest idealna dla Formuły 1, więc mam nadzieję, że właściwe władze będą w stanie znaleźć jakieś rozwiązanie. Mówię o jakimś programie, który rozwiąże temat przyszłościowo - powiedział Maurizio Arrivabene, szef Ferrari.
Włoch ma świadomość, że w tej sytuacji jego ekipie może być łatwiej o pozyskiwanie nowych pracowników. - Jeśli patrzeć na to z naszej perspektywy, to sprawy idą w takim kierunku, że już wkrótce wielu ludzi będzie pukać do Maranello i pytać o pracę. Jednak myśląc o całej sytuacji F1, nie jest to najlepszy scenariusz. Dlatego mam nadzieję, że uda się rozwiązać ten problem - dodał Arrivabene.
Świadomy problemu jest też Mercedes. Niemiecki producent posiada siedzibę w brytyjskim Brackley, zaś baza z silnikami zlokalizowana jest w Brixworth. - Monitorujemy to, co się dzieje bardzo uważnie. Mercedes ma ogromną bazę w Wielkiej Brytanii. Nasz dział motorsportu to 1800 osób, a duży odsetek tych ludzi to obywatele UE. Osobiście staram się trzymać z dala od polityki, ale ten temat jest bliski mojemu sercu. Zapomnieliśmy chyba z jakich powodów utworzono UE. Przed 70 laty mieliśmy wojnę, a wspólnota miała zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Austriak nie ukrywa, że ma pewne obawy w związku z wyjściem Brytyjczyków z Unii Europejskiej. - W czasach, gdy wszystko się zmienia bardzo szybko, a nacjonalizm zyskuje na sile w niektórych państwach, tworzą się pewne sojusze. Inne się rozpadają. To moja osobista opinia, nie mówię w imieniu Mercedesa, ale myślę, że powinniśmy uważniej przyglądać się sytuacji i nie ryzykować stanu brytyjskiej gospodarki - dodał Wolff.
Szef Mercedesa zapewnił, że jego zespół zrobi wszystko, aby Brexit nie miał negatywnego wpływu na pracę fabryki. - To dla nas ważne. Mamy nie tylko wielu pracowników z UE, ale sprowadzamy stamtąd też dużo towarów. Podjęliśmy już pewne kroki, aby upewnić się, że nie utkną one na granicy. Nie jest to jednak przyjemna sytuacja - podsumował Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Barbórka 2018. Dlaczego zawody są tak wyjątkowe?