Romain Grosjean miał wszystko, aby w świetnym stylu rozpocząć sezon w Formule 1. Już pierwsze treningi w Australii pokazały, że Haas zbudował dobry samochód i może wyrosnąć na czwartą siłę w królowej motorsportu. Mechanicy popełnili jednak błędy podczas pit-stopów i źle dokręcili koła w obu samochodach. W efekcie zespół wyjechał z Melbourne bez punktów.
Był to początek problemów Grosjeana i jego ekipy. W kolejnych wyścigach Francuz popełnił szereg prostych błędów i bardzo długo przy jego nazwisku widniał zerowy dorobek punktowy. To podkopało pewność siebie 32-latka, który znalazł się jedną nogą poza F1.
Progres w jeździe kierowcy doprowadził do tego, że ostatecznie po raz kolejny szefowie Haasa zaufali mu i dali szansę. - Cel na nowy rok? Uniknąć błędów, jakie miały miejsce w tym sezonie. Nie wybaczę sobie, jeśli je powtórzę. Sporo się nauczyłem. Wiem, co się wydarzyło i pamiętam jak jeszcze przed Grand Prix Niemiec mówiłem mojemu menadżerowi "wróciłem" - powiedział Grosjean.
To właśnie występ na Hockenheim okazał się kluczowy dla dalszych losów Francuza. - Wtedy wszystko było na swoim miejscu. Powiedziałem sobie "ku***, ogarnij się wreszcie, zrób to i to". I to zadziałało, ruszyłem dalej. To było wspaniałe doświadczenie. Czasem nie zdajecie sobie sprawy, jakie rzeczy mogą zakłócać twoje przygotowania do wyścigu i wpływać na starty - dodał kierowca amerykańskiej ekipy.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Barbórka 2018. Dlaczego zawody są tak wyjątkowe?
Dla Grosjeana tego typu problemy nie są nowością. W 2012 roku ze względu na agresywną jazdę i powodowanie niebezpiecznych sytuacji na torze został zawieszony na jeden wyścig. To odcisnęło piętno na jego psychice i doprowadziło do tego, że Francuz nieco zmienił podejście do ścigania.
- Jestem dumny ze sposobu, w jaki wtedy poradziłem sobie z tymi problemami. W pewnym momencie ludzie sądzili, że powinienem zostać w domu. Tymczasem ja myślałem, że ciągle mam to coś, że mam coś do zaoferowania. Musiałem tylko zrozumieć dlaczego nie jestem w stanie zademonstrować tego na torze. Mam nadzieję, że teraz już wiem, co robić, aby tego typu kłopoty nie wróciły - podsumował Grosjean.