Dmitrij Mazepin walczy z Lawrencem Strollem. Rosyjski miliarder uzyskał korzystny werdykt

Materiały prasowe / Force India / Na zdjęciu: Nikita Mazepin za kierownicą Force India
Materiały prasowe / Force India / Na zdjęciu: Nikita Mazepin za kierownicą Force India

Dmitrij Mazepin nadal kwestionuje proces sprzedaży Force India. Póki co, rosyjski miliarder uzyskał korzystne rozstrzygnięcie w sądzie, który nakazał partnerom biznesowym Lawrence'a Strolla wydać dokumenty w sprawie przejęcia zespołu Formuły 1.

Gdy latem Force India znalazło się pod zarządem komisarycznym, dwa podmioty wykazały zainteresowanie przejęciem zespołu Formuły 1. Byli to Lawrence Stroll oraz Dmitrij Mazepin. Firma FRP Advisory, która nadzorowała ekipę w tamtym okresie, wybrała ofertę miliardera z Kanady. W efekcie 59-latek przejął team i zmienił jego nazwę na Racing Point.

Mazepin nie potrafi się jednak pogodzić z decyzją Brytyjczyków i kwestionuje sprzedaż Force India. Jeszcze latem zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu i będzie domagać się wielomilionowego odszkodowania.

Sprawa ma ciąg dalszy. Firma Uralkali, która należy do Mazepina, pochwaliła się uzyskaniem pierwszej korzystnej decyzji. Sąd w Stanach Zjednoczonych nakazał bowiem Johnowi Idolowi, dyrektorowi generalnemu firmy Michael Kors, by ujawnił dokumenty w sprawie przejęcia Force India. Idol to jeden z bliskich współpracowników Strolla i wszedł w skład konsorcjum, które nabyło team z Silverstone.

Podobny wniosek Mazepin złożył przeciwko kolejnemu partnerowi biznesowemu Strolla - Johnowi McCawowi.

Przedstawiciele FRP Advisory bronią jednak swoich racji i twierdzą, że przy sprzedaży Force India nie doszło do nieprawidłowości. - Realizowaliśmy nasze ustawowe obowiązki jako nadzorcy tego procesu. Osiągnęliśmy wynik korzystny dla wszystkich zainteresowanych stron. Jesteśmy przekonani, że skarga wniesiona do sądu przez Uralkali zostanie odrzucona - ogłosiła firma w komunikacie.

Mazepin był zainteresowany przejęciem Force India, bo karierę w motorsporcie kontynuuje jego syn Nikita. Młody kierowca z Rosji, za sprawą funduszy swojego ojca, miał okazję do odbycia testów ze stajnią z Silverstone. Póki co, 19-latek nie ma superlicencji uprawniającej do startów w F1. W przyszłym roku zobaczymy go w Formule 2.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz zabrał modelkę na Karaiby. Szczęściarz!

Komentarze (0)