1 
Tor Assen może ugościć 110 tys. fanów. Taka liczba z pewnością zadowoliłaby "pomarańczowych" kibiców Maxa Verstappena. Szef obiektu, Arjan Bos twierdzi, że najważniejsze jest to, aby w jego ojczyźnie odbył się wyścig Formuły 1. - Bez względu na to, jak zakończy się ta sprawa ważnym jest, aby F1 powróciła do Holandii. O to w tym wszystkim chodzi - powiedział.
- Można powiedzieć, że władze królowej motorsportu są za i w sezonie 2020 zobaczymy rywalizację Formuły 1 w Holandii. Z tego co wiem, Zandvoort ma pierwszeństwo w negocjacjach. Teraz to od nich zależy, czy spełnią wymagania i zaangażują się w ten projekt. Jeśli to się nie uda, jesteśmy otwarci na rozmowy. Chętnie zobaczylibyśmy rywalizację bolidów w Assen - wyjaśnił Bos.
Z organizacji wyścigu F1 na torze Assen z pewnością nie cieszyliby się organizatorzy i zawodnicy MotoGP. Jest to historyczne miejsce dla wyścigów motocyklowych. Zawody na torze w Assen są częścią motocyklowych mistrzostw świata od momentu ich powstania, czyli 1949 roku.
Negatywnie nastawiony do współdzielenia obiektu z Formułą 1 jest sam Valentino Rossi. - Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. F1 ma wiele torów, które są przeznaczone wyłącznie dla samochodów. Tak jak chociażby Paul Ricard, gdzie rozgrywane jest Grand Prix Francji. My, motocykliści, mamy swoje Assen. To miejsce historycznie należy do świata motocyklowego - powiedział Włoch.
Rossi zwrócił także uwagę na to, że współczesne bolidy Formuły 1 bardzo mocno niszczą nawierzchnię, co zaszkodziłoby rywalizacji motocykli. Prawdopodobnie jednak zawodnicy MotoGP mogą spać spokojnie i F1 skieruje się w stronę Zandvoort, gdzie rozgrywano Grand Prix Holandii F1 w latach 1948-1985.
ZOBACZ WIDEO: Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli
Czy uważasz, że jeden z wyścigów Formuły 1 powinien być rozgrywany w Holandii? 
