Red Bull Racing może skorzystać na geniuszu Neweya. "Potrzebował nowych wyzwań"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Adrian Newey
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Adrian Newey

Wielu ekspertów uważa Adriana Neweya za najlepszego inżyniera w świecie Formuły 1. W ostatnich latach Brytyjczyk zszedł jednak na dalszy plan w Red Bull Racing. Współpraca z Hondą otwiera jednak przed nim nowe możliwości.

W tym artykule dowiesz się o:

To właśnie rozwiązania opracowane przez Adriana Neweya sprawiły, że w latach 2010-2013 Red Bull Racing zdominował rywalizację w Formule 1 i zdobył cztery tytuły mistrzowskie z rzędu. W ostatnich latach wpływ Brytyjczyka na pracę zespołu z Milton Keynes zmalał, choć nadal pełnił on funkcję dyrektora technicznego.

Newey zaangażował się w nowe projekty, takie jak America Cup czy Aston Martin Valkyrie, który miał na celu opracowanie nowego samochodu wyścigowego wspólnie z brytyjskim producentem. Dobra wiadomość dla "czerwonych byków" jest taka, że genialny inżynier chce wrócić do pracy w F1 w większym wymiarze czasowym.

- Newey nie chce już pracować według normalnego trybu. Jest naszym stałym pracownikiem, ale był też zafascynowany i zainteresowany projektem Aston Martina. Potrzebował nowych wyzwań. Wiedział, że z tym silnikiem jakim dysponowaliśmy, nie mieliśmy żadnych szans na walkę o tytuł - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Austriak zdradził, że rozpoczęcie współpracy z Hondą przekonało Neweya do tego, by ponownie zacieśnić relacje z Red Bullem i w większym stopniu poświęcić się Formule 1. - W grudniu był w fabryce Hondy w Sakurze. Posiadanie zmotywowanego Neweya na pokładzie to spora wartość. Znaleźliśmy sposób na to, by dać mu to czego potrzebuje - dodał Marko.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar. Zientarski zachwycony postawą mistrza. "Kosiarką jechałby tak samo"

Kontrakt Neweya z Red Bullem wygasa po zakończeniu 2019 roku. Brytyjski inżynier w zeszłym sezonie kilkukrotnie był łączony z innymi zespołami, w tym Ferrari i Renault. Szefowie stajni z Milton Keynes są jednak przekonani, że Brytyjczyk nie porzuci ich projektu.

- Newey jest dla nas kluczowym czynnikiem. Zwłaszcza w momencie, gdy zmienia się aerodynamika w F1. W Barcelonie podczas testów zimowych znów będziemy konkurencyjni. To właśnie efekt jego pracy. On od razu widzi, co funkcjonuje nieprawidłowo i to na etapie samego projektu. Nie potrzebuje nawet komputera, by to ocenić - podsumował Marko.

Komentarze (0)