Liberty Media źle zarządza Formułą 1. "Nie docenili tego, za co się biorą"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: walka Lewisa Hamiltona z Kimim Raikkonenem (po prawej)
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: walka Lewisa Hamiltona z Kimim Raikkonenem (po prawej)

- Nie docenili tego, za co się biorą - tymi słowami Christian Horner opisał sposób rządzenia Formułą 1 przez Liberty Media. Szef Red Bull Racing uważa, że amerykańskie metody nie sprawdzają się w królowej motorsportu.

Szefowie Liberty Media nie mają ostatnio łatwego życia. Najpierw przyszło im się mierzyć z krytyką promotorów wyścigów Formuły 1, a teraz dodatkowo niektórzy szefowie ekip wyrażają swoje wątpliwości, co do stylu zarządzania królową motorsportu.

Williams pozyskał nowego partnera. Czytaj więcej! 

- Myślę, że nie docenili tego, za co się biorą - powiedział Christian Horner, szef Red Bull Racing.

Brytyjczyk jako przykład podaje wprowadzenie nowej aerodynamiki już w roku 2019, na co zespoły musiały wydać kilka milionów euro, choć w sezonie 2021 dojdzie do kolejnej zmiany przepisów w F1. - To był błąd, aby przyspieszać te zmiany - ocenił Horner, który już wcześniej podzielił się swoimi wątpliwościami na ten temat.

Hamilton i Vettel boją się Verstappena. Czytaj więcej! 

Brytyjczyk uważa, że sposób rządzenia uprawiany przez Amerykanów jest nie do przyjęcia w F1, co rodzi szereg problemów. Chociażby w trakcie negocjacji nowego Porozumienia Concorde, które reguluje zasady funkcjonowania ekip w królowej motorsportu.

- Amerykańskie podejście do F1 nie działa. Ten sport ma swój urok. Nie można zastosować jednego wzorca ze Stanów do czegoś, co zaczęło funkcjonować zaraz po II wojnie światowej. Można przyodziać okna w ładne firanki i nakręcić o tym film, ale jeśli on nie będzie mieć treści i nie będzie ekscytujący, to ludzie nie będą go oglądać - stwierdził Horner.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: rosyjska sportsmenka jak Lara Croft

Komentarze (0)